Kostaryka praktycznie

Stosunkowo nieduża Kostaryka turyście do zaoferowania ma naprawdę sporo: tropikalne plaże, wulkany i lasy, w których możemy podglądać wiele gatunków zwierząt. Popularność Kostaryki sprawia jednak, że nie jest to już kraj, po którym podróżuje się tanio. O czym powinniśmy pamiętać, aby ułatwić sobie podróż po Kostaryce?

Kostaryka Cahuita

Jak się dostać

Promocje lotów z Europy do Kostaryki zdarzają się sporadycznie. Warto obserwować profile społecznościowe porównywarek lotów oraz zapisać się do newsletterów głównych europejskich linii lotniczych (Air France/KLM, Lufthansa). Im wcześniej zaczniemy szukać, tym większa szansa na sukces i na znalezienie lotu za ok. 2000 zł. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że łatwiej znaleźć promocje do Panamy, więc jeśli mamy w planach podróż przez oba te kraje, a nie tylko Kostarykę (do czego zachęcam :)), warto poszukać lotów do Panamy i stamtąd drogą lądową udać  się do Kostaryki.

Kiedy jechać

Właściwie przez cały rok jest ciepło, a na wybrzeżu wręcz upalnie. Jako że jednak od maja do listopada w wielu regionach trwa pora deszczowa, lepszym momentem na podróż jest okres od grudnia do kwietnia (pora sucha). Najmniejsze opady występują od grudnia do lutego. Należy jednak pamiętać, że na wybrzeżu karaibskim opadów zawsze będzie więcej niż na wybrzeżu Pacyfiku. Na wyżej położonych obszarach (jak okolice Monteverde) temperatura przez cały rok oscyluje w granicach 16-20 stopni, jednak opady w październiku i listopadzie mogą skutecznie utrudnić zwiedzanie. W stolicy kraju, San Jose temperatury są zawsze nieco niższe niż na wybrzeżu: mimo że w dzień raczej zimno nam się będzie, w nocy może być dość chłodno. Jeśli planujemy wyprawę na najwyższy wierzchołek kraju – wulkan Chirripo (3820 metrów n.p.m.) nastawmy się na to, że temperatury mogą być minusowe.

Formalności

Przy pobycie do 90 dni obywateli RP nie obowiązuje wiza. Wjeżdżając do Kostaryki możemy zostać poproszeni o okazanie biletu powrotnego (co w moim przypadku jednak nie nastąpiło) oraz okazanie środków na pokrycie kosztów pobytu – w gotówce albo w formie wyciągu z konta (co również w moim przypadku nie nastąpiło). Podróżując drogą lądową przy wyjeździe z kraju musimy uiścić opłatę (podatek wyjazdowy) w wysokości od 5 do 8 USD.

Zdrowie

Brak szczepień obowiązkowych. Zalecane są te na: WZW A i B, dur brzuszny, BTP (błonnica, tężec, polio) i żółtą febrę. Na wybrzeżu (szczególnie karaibskim) zdarzają się sporadyczne przypadki zachorowań na malarię i nieco częstsze na dengę – jadąc w te regiony koniecznie weźmy dobre środki odstraszające komary. W Kostaryce w latach 2015 i 2016 odnotowano kilka przypadków zarażenia wirusem Zika.

W Kostaryce jedząc na ulicy i pijąc wodę z kranu (według oficjalnie dostępnych źródeł w większości miejsc jest ona zdatna do picia) nie miałam żadnych problemów żołądkowych.

Waluta i pieniądze

Walutą Kostaryka jest colón: 1000 colones to ok. 6,34 zł (stan na dzień 17.03.2021) – musimy się  przyzwyczaić do tego, że sporo rzeczy będzie tu kosztować dziesiątki tysięcy;). W miejscowościach turystycznych w wielu miejscach bez problemu zapłacimy też w dolarach (choć warto sprawdzić przelicznik), a w przypadku niektórych usług (jak wycieczki czy opłaty wstępu do niektórych atrakcji) oficjalne cenniki są wręcz jedynie w dolarach. W wielu sklepach, supermarketach, barach, restauracjach bez większych przeszkód możemy zapłacić też kartą. W większości turystycznych miejsc znajdziemy bankomaty.

Gdzie spać

Jako że mój plan wyjazdu był dość elastyczny, nie rezerwowałam noclegów wcześniej, a dopiero będąc na miejscu. W niektórych przypadkach udało mi się wynegocjować całkiem korzystne ceny, jednak często (zwłaszcza w hostelach) zejście z ceny okazywało się niewykonalne. Jeśli więc chcemy mieć komfort podróży i nie szukać noclegów po całym mieście, warto rozważyć zarezerwowanie noclegów przez któryś z portali rezerwacyjnych. Podróżując w dwie, trzy albo więcej osób często za nocleg we własnym pokoju w lokalnych hotelach zapłacimy cenę porównywalną albo niższą od ceny za łóżko w wieloosobowej sali w gringo-hostelu. Ceny w hostelach zaczynają się zwykle od ok. 10 dolarów za noc, a np. za cały pokój 3-osobowy możemy zapłacić ok. 24 dolarów.

Przykładowe sprawdzone przeze mnie miejsca noclegowe (podane ceny dotyczą wysokiego sezonu):

  • Mi Casa Tica w miejscowości Santa Elena – malutki, ale bardzo przyjemny hotelik, nocleg ze śniadaniem za 8 USD.
  • EcoHostel w La Fortuna – warunki średnie, ale atmosfera całkiem przyjazna, 9 USD za łóżko w 4-osobowym dormie.
  • La Casa de Rolando w Puerto Viejo – prawdopodobnie jeden z lepszych adresów w tym popularnym miasteczku, ładne pokoje w domkach ukrytych w przyjemnym ogrodzie. Do tego sympatyczny gospodarz i sensowne ceny – od 12 USD za miejsce w 3-osobowym domku.
  • Wide Mouth Frog Hostel w Quepos – typowy hostel z dormitoriami, ale jak na swoją wielkość zaskakujący przyjemny i z dobrymi warunkami, nocleg za 13 USD.

W Kostaryce korzystałam też z Couchsurfingu – o ile w mniejszych miastach może być problem ze znalezieniem hosta, o tyle np. w takim San Jose dość łatwo znaleźć nocleg przez ten portal.

Więcej o miejscach noclegowych w Ameryce Łacińskiej przeczytacie w oddzielnym poście.

Co i gdzie jeść

dav

Kuchnia kostarykańska pod wieloma względami jest dość podobna do kuchni innych krajów latynoskich. I tu również rządzi ryż, fasola i drób. Najpopularniejszym daniem jest gallo pinto, czyli ryż zmieszany z czarną fasolą i warzywami. Podane z jajecznicą to typowy zestaw śniadaniowy. Na lunch jada się casado, czyli kolejną potrawę z ryżem i fasolą, ale z dodatkiem kurczaka, wołowiny albo ryby. Do casado czasem dostaniemy też patacones, czyli smażone placuszki z zielonym bananów. Casado w Kostaryce jest tak popularne, że w wielu miejscach miałam problem ze znalezieniem czegoś innego na obiad. Jeśli chodzi natomiast o barowe przekąski to ciekawym wynalazkiem jest chifrijo, składające się się z ułożonych warstwami: ryżu, fasoli, chicharrones (smażonych kawałków wieprzowiny) i pico de gallo (mieszanka pomidorów, cebuli i przypraw).

Mi osobiście najbardziej zasmakowała kuchnia na wybrzeżu karaibskim, mająca bardzo widoczne wpływy afrykańskie. Tu zamiast mięs królują ryby i owoce morza. Podawane jako przystawka ceviche (danie z marynowanej ryby/owoców morza) jest prawie tak dobre jak te peruwiańskie. Na główne danie natomiast warto spróbować arroz con mariscos (ryż zmieszany z krewetkami, warzywami i przyprawami) i ryb czy mięs podawanych w słodkim i pysznym sosie – salsa caribeña, przyrządzanym na bazie pomidorów i mleka kokosowego.

Niestety jak prawie wszystko, tak i jedzenie w Kostaryce jest droższe niż w innych znanych mi krajach latynoskich. Najtaniej zjemy w małych, miejscowych barach nazywanych tu SODA, gdzie obiad kosztuje ok. 4-5 USD. W turystycznych restauracjach standardem są ceny ok. 10 USD za posiłek. Warto wiedzieć, że w wielu przypadkach w knajpach kostarykańskich ceny dań nie zawierają podatku (13%) oraz obowiązkowego napiwku (10%). Informację tę znajdziemy zwykle zapisaną małym druczkiem w menu, ale warto potwierdzić tę kwestię na początku, aby otrzymując rachunek się nie zdziwić.

Kostaryka Puerto Viejo
Turystyczna knajpka w Puerto Viejo

Dobrym pomysłem może być zaopatrywanie się w supermarketach i gotowanie samemu. Ceny w sklepach są nieco wyższe niż w Polsce, ale jeszcze bez tragedii ;). Tym, czego najbardziej mi brakowało w Kostaryce są lokalne targi (mercados), które w innych latynoskich krajach były dla mnie głównymi miejscem nie tylko zakupów, ale i stołowania się. Podczas gdy np. w Peru czy Ekwadorze nawet w najbardziej turystycznym mieście znajdziemy mercado, w Kostaryce w wielu miasteczkach takich targów nie widziałam (to też kolejny powód, dla którego uważam, że Kostaryka ma nieco mniej latynoskiego klimatu).

Jak się przemieszczać

Przemieszczanie się autobusami po Kostaryce wydało mi się bardziej skomplikowane niż w innych znanych mi krajach latynoskich. Drogi są w kiepskim stanie, a połączenia między miastami nie są skoordynowane ze sobą, przez co na pokonanie nawet krótkich dystansów potrzebujemy bardzo dużo czasu. Przykładowo: aby dostać się transportem publicznym z Santa Elena do La Fortuna trzeba dojechać najpierw do Tilarán, tam poczekać 3 godziny na kolejny autobus, który zawiezie nas do La Fortuna. Przejechanie 113 km zajmie nam całościowo 8 godzin. Rozwiązaniem na kiepski system komunikacji wydają się być mini-busy turystyczne, którymi dostaniemy się do większości głównych atrakcji w kraju. Te są jednak kilka razy droższe niż transport publiczny. Gdy jednak nie ogranicza nas czas, zorientowanie się w lokalnych połączeniach i korzystanie jedynie z nich jest zadaniem wykonalnym, jak i pozwalającym poznać trochę lokalnego kolorytu. Rozkłady możemy sprawdzać na stronie http://www.thebusschedule.com/cr/ (choć nie ma tu wszystkich istniejących połączeń).

Głównym węzłem komunikacyjnych jest oczywiście stolica. Problemem w San Jose jest jednak to, że dworców jest kilka, każdy z nich obsługuje inne kierunki i znajdują się one w różnych częściach miasta. Warto przed odjazdem upewnić się kilka razy, gdzie dokładnie znajduje się interesujący nas dworzec. Przykładowo: aby dojechać w okolice Puerto Viejo powinniśmy udać się na dworzec MEPE. Jeśli interesuje nas dostanie się do granicy z Nikaraguą (Peñas Blancas) odjedziemy z Gran Terminal del Caribe, natomiast jeśli jedziemy do Quepos/Manuel Antonio odjazd będzie z dworca Tracopa, a do Santa Elena/Monteverde/La Fortuna z dworca 7-10 (Terminal 7-10).

Bezpieczeństwo

Podróżując po Kostaryce czułam się znacznie bezpieczniej niż w innych krajach latynoskich. Oczywiście przestępczość i tu istnieje – kradzieże kieszonkowe podobno nie należą do rzadkości, a i napady rabunkowe mogą się zdarzyć. Dobrze więc uważać w zatłoczonych miejscach czy spacerując po zmroku. O ile popularne wśród turystów miejsca zwykle są przyjazne, o tyle niektóre dzielnice San Jose czy okolice dworców bywają mało bezpieczne. Średnią opinią pod tym kątem cieszy się także miasto Limón. Słuchajmy więc koniecznie rad miejscowych.

Polecam stosować się do uniwersalnych zasad bezpieczeństwa w krajach Ameryki Łacińskiej.

O czym pamiętać

  • Napięcie sieci to 120V/60Hz, należy mieć ze sobą adapter.
  • Warto rozważyć zakup lokalnej karty SIM (prepago, czyli na kartę). Najpopularniejsza karta to Kölbi, ale Claro i Movistar też mają pakiety danych w korzystnych cenach. Zwykle zapłacimy ok. 2-3 dolarów za kartę, a za tygodniowe doładowanie z pakietem minut i sms-ów oraz darmowym WhatsAppem i Facebookiem ok. 4-5 dolarów. Kartę możemy kupić w prawie każdym supermarkecie.
  • W wielu barach i restauracjach oraz większości hosteli jest dostęp do wi-fi.
  • Kostaryka jest zdecydowanie najdroższym krajem latynoskim, który odwiedziłam. O ile możemy znaleźć nocleg w sensownej cenie (od ok. 10 dolarów), o tyle bardzo drogie są właściwie wszystkie atrakcje turystyczne (wstęp do wielu parków narodowych to koszt ok. 20 dolarów). Wysokie są też ceny w knajpkach w turystycznych miejscowościach. Produkty w supermarketach w większości są też nieco droższe niż w Polsce. Wyjątkiem jest kawa i tutejszy rum, które stanowią jedne z lepszych pamiątek, jakie możemy przywieźć z Kostaryki.
  • Kostaryka - Manuel Antonio (2)
    Parku Manuel Antonio nie odwiedzimy w poniedziałek

    Jeśli planujemy wizytę w którymś z parków narodowych czy rezerwatów, koniecznie sprawdźmy wcześniej jego godziny otwarcia. Spora część jest zamknięta w poniedziałki, a niektóre z nich również we wtorki (bądź inne dni tygodnia). Większość z nich jest też zamykana dość wcześnie, bo ok. godz. 16.

Więcej o moich ogólnych spostrzeżeniach z podróży po Kostaryce przeczytacie tu.


Jeśli zastanawiacie się, jakie miejsca w Kostaryce odwiedzić, sprawdźcie też koniecznie poniższe wpisy:


Przygotowując powyższy wpis bazowałam na swoich doświadczeniach z dwóch podróży po Kostaryce: z 2017 i końcówki 2019.

Wybierając się w podróż w czasach pandemii warto zapoznać się z aktualnymi restrykcjami wjazdowymi: pisałam o nich tu. Aktualnie wjeżdżając do Kostaryki nie potrzebujemy testu na covid – koniecznie jest tylko posiadanie ubezpieczenia obejmującego zachorowanie na koronawirusa.

Santa Elena, Cerro Amigos 2 (2)

8 komentarzy do “Kostaryka praktycznie

  1. Kostarykańskie góry – no rewelacja. Zdjęcie BOMBA 😀 Kostaryka przez swoją ilośc zieleni mega pociąga. To chyba kolejne must see na mojej mapie 🙂 Po 7 miesiącach mieszkania na Teneryfie człowiek przyzwyczaja się do takich kolorów wyspy, zieleni itp – niestety później po powrocie jest problem. Zderzenie z szarą rzeczywistością przytłacza.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Czy ktos z czytelnikow chcialby sie dolaczyc do mnie – zwiedzanie Kostaryki planuje na dwa-trzy tygodnie pazdziernik-grudzien (sledze oferty lotow na razie)- jade sama, moze ktos chcialby sie przylaczyc ?
    Autorke zapraszam do mnie na dzikie zwiedzanie Irlandii 🙂 tez jest zielono i pieknie- choc totalnie inny klimat.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz