Fuerteventura to nie tylko wydmy i piękne plaże (choć te faktycznie z pewnością można zaliczyć do najpiękniejszych na Kanarach). Wśród pustynno-księżycowego krajobrazu znajdziemy też urocze miasteczka, wąwozy, laguny, jaskinie i szlaki górskie. Poniżej mały spis atrakcji Fuerteventury :).

Corralejo, czyli mekka digital nomadów
Corralejo to ulubiona miejscówka digital nomadów i surferów (a zwykle miałam wręcz wrażenie, że tutaj to jedno i to samo ;)). Miasteczko faktycznie jest całkiem ładne i przyjemne, a do tego ma bogatą ofertę gastronomiczną i barową, ale dla mnie było chyba trochę zbyt hipsterskie i międzynarodowe (jeśli nie mówicie po hiszpańsku na pewno się odnajdziecie, ale jeśli szukacie bardziej hiszpańskich klimatów to z tym jest tu trochę ciężej ;)).


Kilka polecajek kulinarnych z Corralejo:
- Pulperia Dejavu Cafe – najlepsze dania i przystawki z ośmiornicą (pulpo znaczy ośmiornica), przyjemny barowy klimat i piwa kraftowe
- Tapas Oscar – pyszne tapasy, ryby i owoce morza
- Restauracja Sotavento – znów pyszne i świeże ryby (które na dodatek sami możemy sobie wybrać z wystawki ;))
- Cantante Cafe – znów pyszne i całkiem spore tapas z rybami i owocami morza + dobre promocje obiadowe
- La Nativa – dla miłośników lodów absolutny MUST! Jedne z najlepszych lodów, jakie jadłam w życiu! Domowe, prawdziwie włoskie (w końcu robione przez Włoszki) lody z naturalnych i ciekawych składników (np. lody z owocu kaktusa!)
Okolice Corralejo, czyli wydmy, popcornowe plaże i wulkany
Corralejo było dla mnie całkiem dobrą bazą do eksplorowania wyspy, a przede wszystkim położoną w pięknych okolicznościach przyrody: na południe od miasteczka ciągnie się park przyrodniczy (Parque Natural de Corralejo) z imponującymi i zachęcającymi do długich spacerów wydmami oraz widowiskowymi, popularnymi wśród surferów plażami.


Wydmy Corralejo to z całą pewnością wizytówka całej wyspy i jedno z jej najpiękniejszych miejsc, ale nie jest to jedyna atrakcja w pobliżu Corralejo. Na południowy zachód od miasta czeka na nas trasa wulkaniczna z dwoma wygasłymi wulkanami: Bayuyo i Calderón Hondo. Wulkany nie są zbyt wysokie, ale z ich szczytów możemy podziwiać cudne widoki zarówno na ich kratery, jak i całą okolicę. Mimo że popularniejszy jest Calderón Hondo to mi zdecydowanie bardziej podobały się widoki z Bayuyo – a co więcej na Bayuyo jest trochę więcej wchodzenia niż na Calderón Hondo, więc i ciekawiej (choć obydwa szlaki są stosunkowo krótkie i proste).


Na zachodnim wybrzeżu, ok. 4 km od Corralejo znajdziemy natomiast kolejną atrakcję, czyli rozsławioną przez Instagram popcornową plażę. W rzeczywistości plaż wyglądających jak pokryte przez popcorn jest tu kilka, ale to Playa del Bajo de la Burra, zwana Popcorn Beach jest tą najsłynniejszą. Pokrywającą ją fragmenty koralowców faktycznie przypominają popcorn :).


El Cotillo, czyli białe miasteczko z pięknymi plażami
Całkiem dobrą alternatywą dla hipsterskiego Corralejo jest urokliwe i pięknie położone El Cotillo. To białe miasteczko, na zachodnim wybrzeżu znajduje się jedynie ok. 20 km od Corralejo, ale jest od niego znacznie spokojniejsze i stanowi idealne miejsce na podziwianie malowniczych zachodów słońca. Do tego, otoczone jest przez piękne plaże. Od południa długie, otoczone skałami i oblewane przez wysokie fale. A od północy mniejsze, piaszczyste, położone w zatoczkach i idealne do kąpieli (na czele z plażą La Concha i naturalnymi basenami Los Charcos). Jeszcze dalej na północ mamy widowiskowo położoną na cyplu latarnię El Toston.


Polecajka kulinarna z El Cotillo:
- Knajpka Olivo Corso – przepyszne tapaski!
Trasa Corralejo-El Cotillo na rowerze, czyli pięknie, ale strasznie (wietrznie)
Przygodą samą w sobie było dla mnie zrobienie trasy Corralejo-El Cotillo-Corralejo na rowerze. Co prawda w strasznym wietrze (niestety tak typowym dla Fuerty) i po wertepach okazała się ona dla mnie naprawdę trudna i wymagająca, ale widokowo zdecydowanie było warto ;). W pierwszą stronę jechałam wspomnianą wcześniej księżycową trasą wulkaniczną, koło wulkanów Bayuyo i Calderón Hondo (przy okazji wchodząc na drugi z nich), potem przez urokliwe miasteczko Lajares (z wizytą na tamtejszym sobotnim targu rękodzieła) i dalej do El Cotillo. Powrót był natomiast wertepowo-piaskową drogą przy wybrzeżu i na dodatek pod wiatr! Widoki po drodze z plażami i skałami były cudne, ale łatwo nie było ;). Polecam… jeśli macie dobrą kondycję! Rekomenduję też zrobić tą trasę na odwrót niż ja, czyli zacząć od bardziej męczącej wertepowej drogi wybrzeżem, a potem wrócić lądem.



La Oliva i Tindaya, czyli święta góra w interiorze
Jedno z najstarszych miasteczek na wyspie, La Oliva może pochwalić się ładnym placem i kościołem, więc warto zatrzymać się tu na chwilę, jadąc na południe wyspy. Ciekawsze miejsca czekają jednak za nią, jadąc w stronę miasteczka Tindaya. Po naszej prawej stronie wyłania się imponująca góra Tindaya, uznawana przez rdzennych mieszkańców wyspy za świętą górę (znaleziono na niej dawne ryty skalne). Niestety możliwość wejścia na nią jest ograniczona i by móc zdobyć ten szczyt trzeba wcześniej otrzymać specjalne pozwolenie.


Betancuria, czyli najbardziej urokliwe miasteczko na wyspie
Jeśli zapytacie kogoś o najładniejsze miasteczko na Fuerteventurze to prawdopodobnie odpowie: Betancuria. Betancuria to najstarsza osada na wyspie i jej pierwsza stolica. Położona w górach, z przyjemnym głównym placem i białą zabudową stanowi idealne miejsce, by odetchnąć od miast wybrzeża. Jest tu też trochę więcej zieleni niż w innych miejscach pustynnej wyspy ;). W Betancurii warto kupić też sztandarowy tutejszy produkt, czyli kozi ser!



Jako że Betancuria to też piękne górskie okolice po drodze tu warto zatrzymać się w malowniczym punkcie widokowym Mirador de Guise i Ayose z panoramicznymi widokami na okolice i pomnikami władców Majos (rdzennych mieszkańców wyspy).


Wąwóz El Barranco de Las Peñitas, czyli zupełnie inna Fuerta
Kilka kilometrów za Betancurią znajduje się jedna z najciekawszych krajobrazowo atrakcji Fuerteventury, czyli wąwóz El Barranco de Las Peñitas. Wąwóz zaczyna się tuż za małą, ale urokliwą wioseczką Vega de Rio Palmas. Trekking wzdłuż wąwozu, wśród wysokich palm i majestatycznych skał, z widokami na małe jeziorka i białą kapliczkę jest jednym z najładniejszych, jaki możecie sobie zafundować na Fuercie.



widoki na wąwóz i jego okolice możemy podziwiać z góry, z punktów widokowych Mirador Las Peñitas i Mirador del Risco de Las Peñitas (co więcej – mnóstwo tu kanaryjskich szarych wiewiórek!).


Ajuy, czyli skały, jaskinie i wulkaniczne plaże
Malutka wioska rybacka Ajuy [czyt. AHUJ! ;)] z białymi domkami i wulkaniczną plażą sama w sobie już jest atrakcją (szczególnie jeśli szukamy urokliwego miejsca na podziwianie zachodów słońca). Najważniejsze jednak znajduje się na północ od niej: imponujące klifowe wybrzeże i pięknie położone przy nim jaskinie (Cuevas de Ajuy). Podziwiając tutejsze formacje skalne i spienione fale czuć potęgę oceanu.




Laguna de Sotavento, czyli plaża po horyzont i niebo kite’ów
Długi, piaszczysty ciąg plaż Sotavento to jedna z najładniejszych części wybrzeża na Fuercie. Z tworzącą się tu (zależnie od odpływów) laguną i mnóstwem kite’ów na niebie (to ulubione miejsce kitesurfingowców i windsurfingowców na wyspie) całość wygląda doprawdy nieziemsko.
Polecam bardzo spacer zarówno wzdłuż laguny, jak i od miasteczka Costa Calma do laguny (natomiast samego Costa Calma jako mało przyjemnego zgromadzenia hoteli nie polecam ;)).
Morro Jable, czyli gdzieś na samym południu
Położone na samym południu wyspy Morro Jable, mimo że dość popularne jest całkiem przyjemnym miasteczkiem z ładnymi widokami na okoliczne góry i piękną plażą. To stąd możemy się też udać na najbardziej wysunięty na zachód przylądek z latarnią morską Punta de Jandia i do podobno przepięknej widokowo, otoczonej przez skały plaży Cofete (podobno, bo dojazd tam był nieco problematyczny i niestety ostatecznie się aż tam nie udałam).


FUERTEVENTURA PRAKTYCZNIE
- Jak się przemieszczać
Najprościej wynajętym samochodem. Jedyny problem jest taki, że popyt ostatnio jest większy niż podaż, samochód brakuje albo są strasznie drogie. Ja ostatecznie samochód wynajęłam tylko na jeden dzień (wypożyczalnia Aval w Corralejo – polecam!), by dojechać m.in. do Ajuy, gdzie nie dojeżdżają żadne autobusy (a przy okazji mogłam na spokojnie zwiedzić miasteczka, punkty widokowe i wąwóz po drodze). Dobre opinie ma też kanaryjska wypożyczalnia Cicar, ale w tym czasie nie mieli akurat żadnych wolnych samochodów (warto rezerwować ze znacznym wyprzedzeniem przez ich stronę).
Do wielu miejsc na szczęście dojedziemy autobusem, chociaż do niektórych miasteczek nie jeżdżą one zbyt często. Głównym punktem przesiadkowym jest stolica wyspy – Puerto del Rosario. Rozkłady autobusów na Fuercie znajdziecie na tej stronie. Ciekawostka: autobus tu nazywa się guagua (słówko mi znane już z Karaibów ;)).
Dobrym środkiem komunikacji jest też rower (choć przez wiatr czasem łatwo nie jest ;)) – koszt wypożyczenia roweru górskiego za dzień to ok. 10-14 euro.
- Gdzie szukać noclegu
Warto zarezerwować coś wcześniej np. przez Booking, bo Fuerta ostatnimi czasy jest bardzo popularna i na ostatnią chwilę ciężko coś znaleźć (zwłaszcza w dobrej cenie). Najwięcej hosteli z dormitoriami znajdziecie w Corralejo. W innych miejscach wyspy ciężko o typowe hostele. Mi dla odmiany udało się znaleźć pokój do wynajęcia dzięki grupie na FB: Fuerteventura Digital Nomads and expats.
Jeśli wybieracie się na Fuertę (albo inną z Wysp Kanaryjskich) zajrzyjcie też na bloga Agaty (jej FB tu), która mieszka aktualnie na Fuerteventurze, a wcześniej mieszkała na innych wyspach i z którą miałam przyjemność wspólnie eksplorować centralną część Fuerty :).
Jejciu jak mi tych palm brakuje 😦 , dobrze, że chociaż na blogach można pooglądać. Ten krajobraz na zdjęciu obok pomnika władców Majos przypomina mi krajobraz Gór Pennińskich, czyli angielskich gór.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oo widzisz – ciekawe, że przypomina krajobraz angielskich gór, ale aż sprawdziłam na zdjęciach i faktycznie coś w tym jest 😀
PolubieniePolubienie
Jejciu jak mi tych palm brakuje 😦 , dobrze, że chociaż na blogach można pooglądać. Ten krajobraz na zdjęciu obok pomnika władców Majos przypomina mi krajobraz Gór Pennińskich, czyli angielskich gór.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Popcorn beach totalnie mnie zaintrygowała. Tyle się czytało o Wyspach Kanaryjskich, a na to info nigdy się nie natknąłem. Jak w odbiorze ta plaża? Jakiś dyskomfort podczas chodzenia czy leżenia?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na Fuercie jest nawet kilka takich plaż 😀 Z tym, że one nie są za bardzo do leżenia, bo jednak mało to wygodne 😉 Ale wygląda ciekawie 🙂
PolubieniePolubienie
Popcorn beach totalnie mnie zaintrygowała. Tyle się czytało o Wyspach Kanaryjskich, a na to info nigdy się nie natknąłem. Jak w odbiorze ta plaża? Jakiś dyskomfort podczas chodzenia czy leżenia?
PolubieniePolubienie
My byliśmy w zeszłym roku na Teneryfie, znam więc ten ból przy płaceniu za samochód.. Pozostałe wyspy Kanarków są jeszcze przede mną, wiem, ze każda jest warta uwagi , każda ma coś w sobie ….
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na pewno każda jest warta uwagi 🙂 Ja na Teneryfie byłam daawno temu i z chęcią bym wróciła!
PolubieniePolubienie
Dla każdego coś fajnego:) nie byłam ale mam nadzieje ze będzie okazja:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie 🙂 Trzymam kciuki za kolejne podróże!
PolubieniePolubienie
Bardzo chętnie bym się tam teraz przeniósł. Takie fajne ciepelko 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świetny opis. To była pierwsza z Wysp Kanaryjskich które odwiedziliśmy. Chętnie tam kiedyś wrócę 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba