Uwielbiam kolory Ameryki Łacińskiej: te ukryte w krajobrazach, w ludziach i w tutejszej kulturze. Uwielbiam też jej kolory mniej ukryte: te, które widzimy na pierwszy rzut oka w tutejszych malowniczych miastach, miasteczkach i ich dzielnicach. Czasem są to pomalowane na różne kolory fasady kolonialnych domów, czasem kolory zawdzięczamy wymyślnym muralom. Kolorowych latynoskich miejscówek jest tyle, że mogłabym chyba podać listę na 100 pozycji. Wymienię jednak tu tylko te, które w największym stopniu przyprawiły mnie o „kolorowy zawrót głowy”.
Salwador
Zapiski z Hondurasu i Salwadoru
Honduras i Salwador. Jeśli już coś w Polsce usłyszysz o tych krajach, to w kontekście potencjalnych zagrożeń. Nienajlepsza fama przekłada się na ich stosunkową małą popularność. Mnie obydwa te kraje ciekawiły już od dawna. Chciałam przekonać się, czy naprawdę zasłużyły sobie na tak mało przychylne opinie, jacy są ich mieszkańcy i jakie skarby czekają tam na odkrycie.
Co odkryłam? Czy są powody, by się bać? Czytajcie poniżej!