Gwatemala nie jest może najłatwiejszym i najbardziej oczywistym krajem do podróżowania, ale jest z pewnością jednym z ładniejszych widokowo i ciekawszych latynoskich krajów. Poniżej lista moich ulubionych gwatemalskich miejsc.
wulkany
Zapiski z Gwatemali
Od dawna marzyłam o Gwatemali: o wulkanach, ruinach Majów, o poznaniu tamtejszej kultury. Pod tym względem Gwatemala mnie nie zawiodła. To z całą pewnością jeden z ładniejszych i ciekawszych krajów Ameryki Łacińskiej, ale… nie wszystko mi się tam tak bardzo podobało i Gwatemala nie mogła stać się moim ulubionym krajem. Co zatem było z nią nie tak? Dlaczego nie pokochałam Gwatemali? I dlaczego mimo że jej nie pokochałam i tak chcę tam wrócić? Luźne refleksje z Gwatemali poniżej.
Lasy i wulkany Kostaryki
Przed wyjazdem do Kostaryki oczami wyobraźni widziałam wulkany i zielone lasy. To w ich poszukiwaniu odwiedziłam interior kraju – okolice miejscowości Santa Elena i La Fortuna.
Najwyżej w Panamie, czyli wulkan Barú i okolice
Ameryka Środkowa od zawsze kojarzyła mi się z wulkanami. Planując podróż po tym regionie, nie mogłam pominąć zdobycia co najmniej jednego z nich. Padło na najwyższy szczyt Panamy – wulkan Barú.
Zapiski z Panamy
Panama miała być dla mnie dodatkiem do Kostaryki. Przed podróżą to bowiem Kostaryka wydawała mi się ciekawsza i to na jej poznanie nastawiałam się głównie. Tymczasem, owa Panama spodobała mi się bardzo – wcale nie mniej niż sąsiadujący kraj. Jak mi się po Panamie jeździło i jak wypada w porównaniu z Kostaryką? Kilka luźnych spostrzeżeń poniżej :).
W krainie żółwi i iguan, czyli poznając Galapagos
Każdy podróżoholik ma takie miejsca, które planuje przynajmniej raz w życiu odwiedzić. Sporo osób na tej liście ma Galapagos. Tak dalekie, zamieszkałe przez tak wiele dziwnych stworzeń, że aż nierealne. Ja wiedziałam, że kiedyś muszę tam pojechać, ale bardzo długo zastanawiałam się, czy to akurat ten moment. Niby najwygodniej było właśnie w czasie mojej ekwadorskiej podróży. Z drugiej jednak strony koszty wyprawy na Galapagos małe nie są. Ostatecznie zaszalałam i kupiłam bilety lotnicze z Guayaquil. I nie pożałowałam.
I po co było jechać do Quito…
Quito jest takim miastem, odnośnie którego mam mieszane uczucia. To tam miałam pierwsze od przekroczenia granicy z Ekwadorem niemiłe przygody. Od razu po przybyciu do stolicy (po wcześniejszej wizycie na Galapagos i na ekwadorskim wybrzeżu) ze smutkiem stwierdziłam, że ludzie nie są tu nawet w połowie tak mili jak w cieplejszym regionach kraju. Zero serdecznej życzliwości, do której przyzwyczaiłam się wcześniej. A na dodatek, co i rusz zmierzanie się z nieco problematycznym i niezwykle długotrwałym przemieszczaniem się przez wybitnie długą metropolię.
Najwyższa góra świata
Jednym z moich ekwadorskich celów było zobaczenie najwyższego szczytu świata. Ktoś mógłby się w tym momencie zapytać: Jak to najwyższego na świecie? Jak to w Ekwadorze? A właśnie tak się składa, że najwyższy wierzchołek tego kraju, wygasły wulkan Chimborazo jest punktem najbardziej oddalonym od środka Ziemi (ze względu na położenie prawie na równiku, gdzie spłaszczenie ziemi jest dużo mniejsze niż na biegunach). Czegoś takiego nie mogłam więc przegapić. A poza tym, gdzie jak gdzie, ale w Ekwadorze trzeba jakiś wulkan z bliska zobaczyć.