Kraj Basków zawsze mnie fascynował. I nie zawiódł moich oczekiwań: najmniej hiszpański z regionów Hiszpanii całkowicie mnie zauroczył. Tutejsze widoki, miasta, atmosfera i kuchnia zachwycają. Jak jednak najłatwiej po Kraju Basków podróżować? Co koniecznie powinniśmy zobaczyć, czego spróbować? Solidna porcja informacji praktycznych poniżej.
Jak dotrzeć
Z Polski nie ma bezpośrednich lotów do Kraju Basków. Najprościej i najtaniej dolecieć do Santander, leżącego już w Kantabrii, ale jedynie 1,5 godziny drogi od Bilbao. Dolecimy tu Wizzairem z Warszawy. Bilety w dwie strony możemy znaleźć już za ok. 300 złotych. Z lotniska do centrum/na dworzec dojedziemy autobusem miejskim (czas przejazdu: ok. 10 minut; koszt: 2,90 euro). Stąd możemy już bez przeszkód dostać się do głównych miast Kraju Basków.
Jak się przemieszczać
Na większości tras najłatwiej poruszać się autobusami. Popularne firmy to ALSA i PESA. Warto sprawdzić wcześniej rozkłady na stronie, ale w większości przypadków nie ma problemów z kupnem biletów na dworcach. Na niektórych odcinkach warto także rozważyć przemieszczanie się pociągami. Z San Sebastian w okolice górskie najłatwiej dojechać pociągiem, którego rozkłady sprawdzimy tu. Wzdłuż wybrzeża natomiast jeździ Euskotren (rozkłady tu).
Dobrą opcją może być też korzystanie ze wspólnych przejazdów poprzez stronę blablacar.es (wyszukując połączeń przez ten portal, pamiętajcie, żeby wpisać końcówkę .es, gdyż sprawdzając na blablacar.pl nie znajdziemy wszystkich przejazdów) albo poprzez jej hiszpański odpowiednik Amovens.
Niestety nie wszędzie jest się tak prosto dostać. Do San Juan de Gaztelugatxe czy do początku szlaku na Txindoki dojechałam samochodem wraz z moimi miejscowymi znajomymi. Bez samochodu byłoby ciężko i z najbliższego miasta jedyną opcją byłby autostop.
Jeśli natomiast chodzi o poruszanie się po miastach, to każde z nich najlepiej zwiedzać na piechotę, gdyż i nie są zbyt duże, i główne atrakcje są zlokalizowane dość blisko siebie. Także dworce autobusowe znajdują się blisko centrum. W razie potrzeby jednak komunikacja miejska i podmiejska działa dobrze, a w Bilbao mamy także metro.
Gdzie spać
W Kraju Basków miałam takie szczęście, że ani razu nie skorzystałam z hosteli ani hoteli. W każdym miejscu nocowałam u miejscowych dzięki portalowi Couchsurfing. Dzięki temu nie tylko poznałam ciekawe i z bardzo lokalnym klimatem miasteczka, ale też mogłam dowiedzieć się więcej o mieszkańcach Kraju Basków. A Baskowie zrobili na mnie wrażenie jednej z najbardziej pomocnych i gościnnych nacji (więcej na ten temat tu).
Nie jestem więc w stanie polecić konkretnych miejsc noclegowych. Z moich wstępnych ustaleń wynika jednak, że za najtańsze noclegi w wieloosobowych salach w hostelach rezerwowane przez portalu typu booking.com możemy zapłacić od ok. 15 euro.
Jeśli przed/po wizytą w Kraju Basków będziecie też w Santander to tu mogę polecić konkretne miejsce, a mianowicie prowadzony przez miłego Hiszpana przyjemny hostel Allegro.
Gdzie i co jeść
Podczas gdy w innych regionach jada się tapas, w Kraju Basków zjemy pintxos, czyli małe przekąski, zwykle w formie wymyślnych i pysznych kanapeczek (od 1 do 2 euro). W wielu baskijskich barach wybór wystawionych na ladach przekąsek jest tak duży, że ciężko ograniczyć się do 1 czy 2 pintxos. Szczególnie San Sebastian zachwyca pod tym kątem. Do pintxos najlepiej zamówić kieliszek miejscowego wina czy cydru (zestaw: pintxos i wino to koszt ok. 3 euro). Najlepsze miejsca na pintxos to: Bar Gorriti i ulica del Puerto w San Sebastian, ulica Somera w Bilbao i ulica Aiztogile w Vitorii.
Na obiad dobrą opcją są zestawy obiadowe (tzw. menu del dia), kosztujące ok. 10-20 euro. Niestety Kraj Basków jest pod tym względem droższy niż inne części Hiszpanii, ale i tu za 10 euro możemy znaleźć pyszny zestaw obiadowy (tyle właśnie zapłaciłam w Zumaia za zestaw z langustynkami, rybą, deserem i winem). A co do ryb: najpopularniejszą i najbardziej polecaną w tym regionie rybą jest morszczuk. Jeśli lubicie owoce morza powinniście spróbować też nieco podobnych do kalmarów chipirones, podawanych zwykle w czarnym sosie przyrządzanym z ich atramentu. Nie wygląda to może zbyt apetycznie, ale jest zaskakująco smaczne.
Na wieczór natomiast, poza wszechobecnymi pintxos, sporo osób zamawia do podziału raciones, czyli porcje popularnych też w innych regionach Hiszpanii przekąsek, takich jak patatas bravas (zapiekane ziemniaki z sosami) czy calamares fritos.
Atrakcje i ich ceny
Planując zwiedzanie miast powinniśmy mieć na uwadze godziny i dni otwarcia poszczególnych atrakcji, szczególnie, że większość muzeów w poniedziałki jest zamknięta (w tym wszystkie wypisane poniżej). Warto także wiedzieć, że w niektóre dni możemy spodziewać się tańszego albo nawet darmowego zwiedzania.
- Muzeum Guggenheima w Bilbao – jedno z bardziej znanych muzeów sztuki współczesnej w Europie. Wstęp kosztuje 13 euro (połowę tej ceny płacą studenci). W niektóre dni, gdy część ekspozycji jest zamknięta (z powodu zmiany ekspozycji) obowiązuje niższa stawka, wynosząca ok. 10 euro.
- Muzeum Sztuk Pięknych w Bilbao – wstęp kosztuje 9 euro (7 euro dla studentów). Natomiast po godz. 18 wstęp do stałej części kolekcji jest darmowy.
- Puente Colgante (Wiszący Most) w Portugalete – przeprawa „gondolą” na drugą stronę to koszt jedynie 0,40 euro. Natomiast aby przejść mostem musimy zapłacić aż 8 euro.
- Museo San Telmo w San Sebastian – bardzo ciekawe muzeum kultury baskijskiej. Wstęp kosztuje 6 euro (3 euro dla studentów). We wtorek wejście jest darmowe.
- Funicular (Kolejka) na wzgórze Igueldo w San Sebastian – bilet w dwie strony to jedynie 3,15 euro. Wjazd od godz. 11 do godz. 19 albo 20 (zależnie od dnia i pory roku).
- Muzeum Sztuki Współczesnej (Artium) w Vitorii – wstęp 5 euro. W każdą środę oraz ostatni weekend miesiąca Tú decides, czyli Ty decydujesz czy i ile płacisz za wstęp ;).
- Muzeum Sztuk Pięknych w Vitorii – za darmo.
O czym pamiętać
- Baskowie, tak jak i mieszkańcy innych regionów Hiszpanii, porozumiewają się głównie przez aplikację WhatsApp. Na szczęście w związku ze zniesieniem opłat za roaming nie musimy już myśleć o kupnie miejscowych kart, gdyż korzystanie z Internetu i dzwonienie za pośrednictwem naszych operatorów drogie aktualnie nie jest.
- Publiczne wi-fi znajdziemy w niektórych miejscach i knajpkach, niemniej nie jest ono standardem.
- Nie w każdym miejscu będziemy mogli zapłacić kartą. W wielu barach możliwa jest płatność tylko gotówką.
- W całym Kraju Basków czułam się bardzo bezpiecznie i wydał on mi się najbardziej spokojnym i przyjaznym regionem Hiszpanii. Nie oznacza to z pewnością, że problem kradzieży tu nie istnieje, jednak, z tego co mi wiadomo, jest on znacznie mniejszy niż w innych regionach.
Jeśli chcecie wiedzieć, dlaczego tak bardzo polecam wyprawę do Kraju Basków, zachęcam do lektury poprzednich wpisów:
Malo znany, ale bardzo malowniczy region!
PolubieniePolubione przez 1 osoba