Trzy miesiące samotnego eksplorowania Meksyku, jak i moje kolejne podróże do tego kraju wypełnione były cudownymi momentami. Spędzałam czas z miejscowymi, brałam udział w lokalnych imprezach i wydarzeniach kulturalnych. Zobaczyłam wiele pięknych miejsc, ale przede wszystkim przekonałam się o bogactwie tutejszej kultury. Które z meksykańskich doświadczeń wspominam jako te najlepsze? Kolejność przypadkowa :).
Oaxaca
Oaxaca – kulturalne serce Meksyku
Mnóstwo kolorów, ciekawe zwyczaje, przyroda i pyszne jedzenie. Położona na południu kraju Oaxaca to jeden z bogatszych kulturowo meksykańskich stanów. Mnie zafascynował aż tak, że nie wystarczyły mi spędzone tu za pierwszym raz dwa tygodnie. Do Oaxaki wróciłam potem na Dzień Zmarłych, by podziwiać celebrowanie tego święta przez miejscowych. Miałam okazję zobaczyć dwie twarze Oaxaki – spokojną i mniej turystyczną i tę bardziej imprezową, przyciągającą turystów z całego świata. Oba oblicza były jedyne w swoim rodzaju. Włączcie którąś z piosenek Lili Downs (tutejsza sztandarowa piosenkarka, której muzyka była dla mnie jednym z motywów do odwiedzenia Oaxaki) i przenieście się w meksykański świat.

