Czy wielka miłośniczka papierowych książek może przekonać się do czytników e-booków? Byłam przekonana, że nie. A tymczasem…
Uwielbiam czytać. Uwielbiam książki. Regały w domu miałam zawsze zapełnione książkami. W podróż też zawsze jakieś książki zabierałam. Lubię przewracać kartki, czuć, że mam tę książkę w ręku. Czułam, że czytnik książek nie jest dla mnie… Z drugiej jednak strony, planując bycie w drodze przez pół roku wiedziałam, że nie będę mogła zabrać ze sobą przewodników po każdym regionie, w którym będę i wszystkich książek, które mnie interesują. Jaka opcja mi pozostała? Spróbować przekonać się do czytników.
Gdy tylko trafił do mnie czytnik PocketBook Aqua 2 zaczęłam się zastanawiać, czy na takim maleństwie będzie mi wygodnie czytać. Co prawda, 6 cali to standardowa wielkość czytnika książek, ale mnie zastanawiało, czy nie jest to dla mnie za mało. Ciężko było mi też uwierzyć, że podświetlany ekran faktycznie będzie tak funkcjonalny i pozwoli mi na niemęczące wzrok czytanie po ciemku. W podróży przekonałam się jednak, że kompaktowość urządzenia nie tylko nie utrudnia czytania, ale i jest jednym z jego większych plusów. Podobnie ma się sprawa z podświetlanym ekranem – możliwość czytania w nocnej podróży czy tam, gdzie w nocy prądu nie ma bywa wybawieniem. Zastanawiałam się też, jak to się dzieje, że czytanie na czytniku, czy to w dzień, czy w nocy, w ogóle nie męczy. Po tym jak trochę na ten temat poczytałam wiem już, że to z pewnością zasługa jednego z najlepszych rodzajów wykorzystanych tu ekranów – E Ink Carta, które są znacznie lepsze pod tym kątem od tańszych ekranów LCD.
Podobnie zastanawiałam się, czy tak eleganckie lazurowego koloru urządzenie na pewno przetrwa podróż i trudne warunki, w których się znajdzie. W wodoodporność i odporność na kurz i pył trochę wątpiłam. Nie oszczędzałam jednak czytnika – chodziłam z nim zawsze na plażę, leżałam w wodzie i… nic! Chyba lubi tropikalne plaże tak samo jak ja :).
Świetną sprawą jest to, że ekran jest dotykowy – możliwość przeglądania plików i przechodzenia na kolejne strony za dotknięciem jest niezwykle wygodna. Co prawda, panel sam w sobie na początku nie był dla mnie zbyt intuicyjny, a tym samym nie odkryłam od razu wszystkich funkcji czytnika, ale być może wynika to z tego, że nigdy wcześniej nie korzystałam z żadnego czytnika i potrzebowałam chwili, by się do niego przyzwyczaić.
To, co było dla mnie też bardzo ważne to możliwość odczytywania całej gamy formatów plików – nie tylko tych najpopularniejszych, jak pub czy mobi. To, że mogę zapisywać na czytniku swoje prywatne pliki w formacie doc czy pdf, a tym samym mieć zawsze swoje prywatne notatki pod ręką bardzo przydawało mi się w podróży podczas robienia wywiadów ze spotkanymi osobami.
Ogromnym plusem dla mnie okazała się wytrzymałość baterii. Przy dość częstym użytkowaniu ładowałam czytnik tylko raz w miesiącu.
Pliki na czytniku możemy zapisywać bardzo prosto – wystarczy połączyć urządzenie kablem z komputerem i zapisać plik dokładnie w tym miejscu naszej „czytnikowej” biblioteczki, gdzie chcemy. Dzięki możliwości połączenia z Wi-Fi i usługom Dropbox i Send to Pockerbook e-booki możemy też przesyłać bezpośrednio na czytnik. A 8 GB pamięci wewnętrznej wystarcza na przechowywanie ogromnej liczby książek.
Czytnik ten posiada z resztą całe mnóstwo funkcji, które dla mnie może i nie były wyjątkowo potrzebne, ale dla wielu osób z pewnością będą bardzo użyteczne. Mamy np. słowniki, odtwarzacz MP3 (odtwarzać możemy dzięki dołączonemu do opakowania adapterowi), gry (pasjans, sudoku, szachy), odręczny notatnik, przeglądarkę internetową (ok, to akurat bywa też dla mnie przydatne ;)) i wiele, wiele innych.
Czy zatem znajduję jakiekolwiek wady czytnika? Urządzenie czasem „myśli” trochę długo podczas włączania go czy podczas otwierania nowej książki. Z tego co się jednak dowiadywałam określony czas potrzebny na „odpalenie” czytnika jest czymś normalnym. Nie ma też tu możliwości rozszerzenia pamięci wewnętrznej, ale w moim przypadku nie jest to potrzebne – ta pierwotna wydaje mi się nawet więcej niż wystarczająca ;).
A ja z zatwardziałej miłośniczki papierowych książek pokochałam wygodę, jaką daje mi czytnik. Lubię nadal czytać „tradycyjne” książki, ale nie wyobrażam już sobie podróży bez czytnika. A jeśli myślicie, że to nie jest dla Was, to znaczy, że nie próbowaliście i jeszcze nie wiecie, że TO naprawdę jest też dla Was. Wiem, co mówię.
Podpisano: BYŁA wierna fanka jedynie „tradycyjnych” książek
Miałam podobne odczucia chociaż z innym czynnikiem 🙂 Uwielbiam papierowe książki, ich dotyk i zapach. A mimo to czytnik jest mega wygodny w podróży, lżejszy i starcza na dłużej 🙂 Przekonałam się o tym też jak byłam chora przez kilka tygodni i skończyły mi się tradycyjne książki do czytania. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba