Kulinaria stanowią ważny aspekt moich podróży. Uwielbiam próbować miejscowych smaków, szukać kulinarnych ciekawostek. W każdym z latynoskich krajów, które odwiedziłam starałam się znaleźć dania wyróżniające się na tle innych. Wyniki moich poszukiwań poniżej – najciekawsze dania z poszczególnych krajów Ameryki Łacińskiej:
Argentyna: empanadas
Empanadas znajdziemy w praktycznie całym latynoskim świecie. To jednak te argentyńskie są moim zdaniem tymi najlepszymi i to one są jednym z tych dań, za którymi tęsknię najbardziej, gdy jestem w Polsce. Zapiekana (ewentualnie smażona) przekąska, z wyglądu przypominająca nasze pierogi to argentyńska klasyka. Empanadas mogą być nadziewane najróżniejszymi farszami: mięsnym, z serem i pomidorami czy z kukurydzą i już sposób zwinięcia empanadas wskazuje na rodzaj nadzienia. Właściwie każdy argentyński region ma też swoje najbardziej typowe empanadas.
Przepis na empanadas (+ spis innych argentyńskich dań) tutaj.
Peru: ceviche
Kuchnię peruwiańską śmiało mogę uznać za jedną z najlepszych w Ameryce Łacińskiej. Wśród wielu ciekawych miejscowych potraw to jednak ceviche uważam za najsmaczniejszą z nich. Słynną peruwiańską przystawkę (najczęściej ceviche zamówimy bowiem na przystawkę) przyrządza się z surowej ryby (ewentualnie owoców morza), marynowanej w limonce, z dodatkiem ají (peruwiańskiej ostrej papryczki). I mimo że ceviche znajdziemy też w kilku innych latynoskich krajach, to te peruwiańskie jest zdecydowanie tym najlepszym.
Lista peruwiańskich potraw w tym miejscu.
Meksyk: tacos
Meksykańskie jedzenie uwielbiam – moja lista ulubionych meksykańskich potraw jest naprawdę długa. Moim absolutnym NAJ pozostanie jednak tamtejsza klasyka, czyli tacos. Owe tacos to składane na pół nieduże tortille (placki z mąki kukurydzianej albo pszennej) z różnymi rodzajami nadzienia (najpopularniejsze są oczywiście te mięsne, a nazwy poszczególnych tacos wskazują zwykle na rodzaj i sposób krojenia mięsa). Jako dodatek cebulka czy inne warzywka, limonka i najróżniejsze (odpowiednie ostre ;)) sosy. Danie idealne w swej prostocie.
Więcej meksykańskich potraw w tym miejscu.
Chile: pastel de choclo
Po spróbowaniu wielu chilijskich potraw, które albo znałam już z innych latynoskich krajów (sporo potraw uznawanych przez Chilijczyków za chilijskie zjemy w Peru jako potrawy peruwiańskie albo w Argentynie jako potrawy argentyńskie), albo które były podobne do znanych mi już smaków w końcu trafiłam na coś wyjątkowego: na pastel de choclo! Zapiekankę ze zmielonej kukurydzy z mięsem, cebulą, jajkiem, rodzynkami, oliwkami itd. uznałam zarówno za najbardziej oryginalne, jak i za najsmaczniejsze danie, którego było mi dane spróbować w tym kraju.
Brazylia: tapioca
Moim brazylijskim ulubieńcem jest tapioca. Brazylijska tapioca to rodzaj placka/naleśnika z jednego z rodzajów mąki z manioku. Taki placek stanowi jedną z najpopularniejszych (i najsmaczniejszych) brazylijskich przekąsek, sprzedawanych na ulicach, na plażach, na targach itd.. Znajdziemy go w wersji słodkiej (np. z mlekiem skondensowanym i z bananami) i w wersji wytrawnej (np. z szynką i z serem czy z mięsem). W jednej i w drugiej zaskakująco pyszny :).


Urugwaj: asado
Urugwaj to… mięso! W końcu krów jest tu cztery razy więcej niż mieszkańców, a tutejsza wołowina nie bez powodu uchodzi za jedną z najlepszych na świecie. Nie można być w tym kraju i nie spróbować asado. Asado to sposób przygotowania mięsa na ogromnym ruszcie, na który mogą trafić różne rodzaje mięsa, najważniejsza jednak jest… wołowina J. Wołowinę z asado możemy spróbować oczywiście w restauracjach, ale najlepsze asado to te przygotowywane przez miejscowych w domach. Bo asado to nie tylko jedzenie… asado to okazja do spotkania ze znajomymi, do długich rozmów, do oglądania meczu itd.
Tradycji asado możemy doświadczyć oczywiście również w sąsiadującej Argentynie, gdzie jakość steków jest porównywalna do tych urugwajskich.


Ekwador: encebollado
Choć po odwiedzeniu Peru kuchnia ekwadorska moim zdaniem wypadła dość blado to na tamtejszym wybrzeżu udało mi się skosztować kilku ciekawszych potraw. Kuchnia afro-ekwadorska, obowiązkowo z rybami i owocami morza to powiew egzotyki wśród mniej wyróżniających się dań. Moim numerem jeden okazało się tu encebollado – rodzaj zupy/gulaszu rybnego z maniokiem, czerwoną cebulą, pomidorem i dużą ilością przypraw.
[Poza encebollado w kuchni ekwadorskiego wybrzeża polecam również encocado – rybę/owoce morza w sosie kokosowym, z pysznym dodatkiem w postaci patacones – placuszków z bananów warzywnych.]
Boliwia: pique macho
Mimo że boliwijska kuchnia nie należy do moich ulubionych to kilka miejscowych potraw (szczególnie w słynącej z dobrej gastronomii Cochabambie) wyróżnia się zdecydowanie na plus. Najsmaczniejszym daniem, którego spróbowałam w Boliwii było pique macho: kawałki wołowiny, kiełbasy, frytki, jajka, warzywa – w wersji klasycznej przyrządzane w sosie na bazie piwa, często obficie polane ketchupem i majonezem. Brzmi i wygląda trochę fast-foodowo, ale stanowi zaskakująco smaczną mieszankę.
Paragwaj: vori vori
Paragwaj maniokiem stoi: pieczywo z mąki z manioku, placki maniokowe w najróżniejszych wersjach, maniok gotowany, maniok smażony itp. itd. Nawet główne dania często mają dodatki z manioku. Wśród nich moim zdaniem rządzi vori vori (czasem pisane: bori bori). W tej nietypowej zupie z kurczaka znajdziemy oryginalne i pyszne dodatki: kuleczki z mąki maniokowej, wypełnione serem.
Kolumbia/Wenezuela: arepas
I w Kolumbii, i w Wenezueli rządzą arepas. Arepas zjemy na śniadanie, na kolację albo jako przekąskę w ciągu dnia: arepas zarówno dla Kolumbijczyków, jak i Wenezuelczyków są tym, czym dla nas chleb (moja znajoma Wenezuelka robi arepas codziennie!). Te stosunkowo nieduże, ale dość grube placki z mąki kukurydzianej możemy zjeść z najróżniejszymi nadzieniami: z serem, z kurczakiem, z mięsem, z jajkiem, z awokado itd.

Salwador: pupusas
Nieduży Salwador zaskakuje różnorodnością przekąsek (głównie smażonych) i sprzedawanych na ulicy przysmaków. Jednak królowa wśród tutejszych dań/przekąsek jest i będzie jedna. Jest nią pupusa – salwadorski klasyk. Dość grube tortille kukurydziane (mogą być też z mąki ryżowej) z najróżniejszymi nadzieniami (z fasolą, z mięsem, z serem czy warzywami) znajdziemy w prawie każdym miejscu, i o każdej porze. Pupusas serwuje się z sosem i z curtido (sałatka z fermentowanej kapusty z cebulą i marchewką). Idea stojąca za fenomenem pupusas: prosto, smacznie i tanio J. W Salwadorze znajdziemy nawet pupuserie, czyli knajpy specjalizujące się w pupusach ;).
Honduras: baleadas
Baleadas są dla Hondurasu tym, czym pupusas dla Salwadoru: tutejszą klasyką i daniem narodowym. Owe baleadas to złożone na pół pszenne tortille z różnymi nadzieniami – placki są większego rozmiaru, ale znacznie cieńsze niż pupusas. Z wyglądu przypominają trochę nasze naleśniki. Nadziewane są obowiązkowo fasolą i… innymi dodatkami (może być to ser, jajko, mięso, awokado…). Podobnie jak w przypadku pupusas – ma być prosto, smacznie i tanio.
Gwatemala: pepían
Mimo że gwatemalska kuchnia wydała mi się być znacznie uboższą wersją tej meksykańskiej to parę ciekawych potraw i tu znalazłam. Moim numer jeden zdecydowanie był pepían, czyli kurczak (może być też inny rodzaj mięsa) w aromatycznym sosie z najróżniejszych warzyw i przypraw, obowiązkowo z chili, cynamonem, pestkami dyni i sezamem. Danie wywodzące się z czasów prehiszpańskich, uważane jest za jedno z najważniejszych dań narodowych, a jego słodko-ostry smak ciężko pomylić z czymkolwiek innym.
Kuba: ropa vieja
Chociaż Kuba nie może pochwalić się najlepszą i najbardziej różnorodną kuchnią (rządzi ryż i fasola) parę smakołyków możemy tu znaleźć. Poza pysznymi homarami i rybami powinniśmy spróbować kubańskiego dania narodowego i jednocześnie najciekawszej z tutejszych potraw, czyli ropa vieja (dosł. stare ubranie ;)). Duszona, szarpana wołowina w pomidorach, z dodatkiem innych warzyw nie brzmi może zbyt wymyślnie, ale jest naprawdę smaczna.
Portoryko/Dominikana: mofongo
Mofongo, czyli puree ze smażonych bananów warzywnych, zmieszanych z chicharrones (smażona świńska skórka ;)) i czosnkiem, z którego formuje się sporej wielkości kulę to narodowe danie portorykańskie, bardzo popularne również w Dominikanie (swoją drogą te obydwa kraje mają bardzo podobną kuchnią). Mofongo podaje się często z rybą, owocami morza albo mięsem.
Chociaż Dominikana też lubi mofongo, to tam jeszcze popularniejsze jest mangú – też puree z bananów warzywnych, ale nie smażonych, tylko gotowanych, i bez dodatku chicharrones – za to zmieszanych z masłem. Mangú jada się często na śniadanie – podawane z salami, jajkiem i serem czyli los tres golpes to tradycyjny zestaw śniadaniowy.


Panama: sancocho
Poza rybami i owocami morza, kuchnia panamska generalnie mnie nie zachwyciła – znów bowiem wszędzie ryż z fasolą. Naprawdę dobre są natomiast domowo smakujące zupy – szczególnie sancocho, zupa będąca jednocześnie panamskim daniem narodowym (choć sancocho jest popularne również w kilku innych krajach, jak Dominikana czy Kolumbia). Jest to rodzaj dość gęstego rosołu, z dużą ilością przypraw, kukurydzą i obowiązkowym dodatkiem różnych bulw (koniecznie maniok, ale też inne miejscowe odpowiedniki ziemniaków ;)).

Kostaryka: pollo caribeño
Pewnie większość mieszkańców Kostaryki jako swoje najlepsze dania wymieniłaby te bazujące na ryżu i fasoli: gallo pinto (ryż zmieszany z czarną fasolą) czy casado (ryż podawany obok fasoli i mięsa…). Ja znudzona tak typowymi dla Ameryki Centralnej mieszankami ryżu z fasolą optuję za kuchnią wybrzeża karaibskiego – a przede wszystkim daniami bazującymi na salsa caribeña, tj. pysznym sosie pomidorowo-kokosowym, z domieszką chili i innych przypraw. Pyszne są zarówno ryby i krewetki w tym sosie, jak i kurczak z kokosowym posmakiem – pollo caribeño (poza ryżem obowiązkowym są patacones – pyszne placuszki z bananów warzywnych).

Nikaragua: vigorón
W Nikaragui znów rządzi ryż z fasolą ;). Na szczęście jest też kilka ciekawych przekąsek z tortillą i dań bazujących na manioku. Wśród tych ostatnich ciekawym wynalazkiem jest vigorón, czyli maniok podawany z chicharrón (pieczoną świńska skórką) i sałatką z kapusty, podawany w ciekawy sposób – na liściach bananowca.

Wygląda przepysznie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Alez tu smakowitości. Najbardziej w Meksyku zpadly mi w pamięć tortille w sosie mole 🙂 w Krakowie mialem mala rodzinna meksykanska knajpke na Karmelickiej i tam tez to serwowali. Ale od kilku lat juz jej nie ma…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, mole jest super i chyba ciężko na nie trafić w Polsce.. 😦
PolubieniePolubienie
Szkoda, że odtworzone w Polsce nie są już takie smaczne
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pewnie, klimat miejsca jest dość istotny 🙂 Niemniej, ja i tak lubię odtwarzać je w Polsce 😉
PolubieniePolubienie