Położona w kraterze wulkanu, otoczona majestatycznymi górami, cudownie zielona Quilotoa to najsłynniejsza i prawdopodobnie jedna z najpiękniejszych lagun Ekwadoru. Stosunkowo łatwy dojazd czyni z niej obowiązkowy punkt na ekwadorskim „gringo szlaku”. Na szczęście, jako że spora część turystów poprzestaje na zobaczeniu laguny z tarasów widokowych, w tutejszej okolicy możemy z łatwością znaleźć miejsca, w których będziemy mogli cieszyć się niezwykłym krajobrazem w samotności.
Fakt jest taki, że już z położonej powyżej laguny wioski Quilotoa możemy podziwiać jezioro w pełnej okazałości. Zależnie od pory dnia i od ilości słońca woda mieni się najróżniejszymi odcieniami zieleni i turkusu. Najlepsze jednak czeka na nas na dole, przy brzegu, a także w trakcie godzinnego spaceru na owy „dół”, kiedy to możemy oglądać lagunę i jej zmieniające się kolory z różnej perspektywy, by na dole stwierdzić, że jest najbardziej zielona na świecie. I tak piękna, że chciałoby się do niej wskoczyć. Położenie na wysokości prawie 4000 metrów, i w związku z tym – bardzo zimna woda, z pewnością ostudzi jednak nasz zapał ;). Przy brzegu możemy jednak wypożyczyć kajaki i w ten sposób dodatkowo popodziwiać lagunę.
Dookoła jeziora prowadzi także szlak, którego przejście (czyli de facto okrążenie całej laguny) zajmuje około 4-5 godzin. Na powrót na górę, do wioski powinniśmy liczyć dodatkowo około 1,5 godziny (wysokość nie ułatwia szybkiego wspinania się). Gdybyśmy jednak chcieli zostać tu na noc i mieć kolejnego dnia z rana lagunę tylko dla siebie, przy brzegu jest też jeden niby-hostel.
W położonej u góry wiosce opcji noclegowych jest o wiele więcej (w większości mini-pensjonaty prowadzone przez miejscową ludność). Znajdziemy też tu kilka barów i knajp z lokalnym jedzeniem.

Quilotoa jest przyjemnym miejscem na spędzenie kilku dni, ale warto rozważyć także odwiedzenie pobliskich, bardziej lokalnych i mniej nastawionych na turystów miasteczek, wchodzących w skład tzw. „Pętli Quilotoa”. Ciekawym pomysłem jest około 4-dniowy trekking przez tutejsze górskie okolice, od położonego trochę bardziej na północy miasteczka Sigchos, przez wioski Isinlivi i Chucchilan, aż do Quilotoa (bądź w odwrotną stronę). Warto odwiedzić również wielki sobotni targ rękodzieła w miejscowości Zumbahua.
Informacje praktyczne
By dostać się do Quilotoa, musimy najpierw dojechać do miejscowości Latacunga (dwie godziny na południe od Quito, bardzo częste odjazdy z dworca Quitumbe). Z Latacungi do wioski Quilotoa (a także do innych miejscowości położonych w obrębie „pętli Quilotoa”) odjeżdżają mniej więcej co godzinę autobusy (ale jedynie do ok. godz. 13.). Droga zajmuje około dwóch godzin. Wyruszając z Latacungi rano, mamy szansę zobaczenia laguny, zrobienia krótkiego trekkingu i powrotu do miasta tego samego dnia. Autobusy powrotne z Quilotoa do Latacunga odjeżdżają co godzinę, do godz. 16.
- W Quilotoa musimy uiścić obowiązkową opłatę (2$) za wstęp na teren wioski.
- Jeśli będziemy w Latacunga w godzinach późno popołudniowych musimy liczyć się z koniecznością zostania na noc w tym mieście. Miasteczko jest jednak całkiem przyjemne, bez mnóstwa turystów, z ciekawymi lokalnymi targami, uroczymi placykami i wieloma lodziarniami ;).
[…] mojej podróży przez Ekwador. Widziałam już w tym kraju tak dużo tak pięknych miejsc (góry, laguny, wodospady, dżunglę i oczywiście Galapagos), że Cuenca naprawdę nie miała już mi zbyt wiele […]
PolubieniePolubienie