Guayaquil – największe miasto Ekwadoru, położone na południu kraju, u ujścia rzeki Guayas. Ze swoim tropikalnym klimatem i nowoczesnymi budynkami, tak inne od znacznie bardziej tradycyjnej, położonej w Andach stolicy kraju.
Przez wielu turystów pomijane bądź traktowane jedynie jako punkt przesiadkowy na trasie z Peru na północ kraju albo na wybrzeże, Guayaquil może bardzo pozytywnie zaskoczyć. Poza niewątpliwej urody, ale jednak dość typowymi dla wielu latynoskich miast kolonialnymi budynkami, ma też kilka innych, w tych bardzo oryginalnych atrakcji.
-
Las Peñas
To ta położona na wzgórzu (Cerro Santa Ana) dzielnica dała początek Guayaquil. Pierwotnie zamieszkiwana przez rybaków i rzemieślników, obecnie jest jedną z najciekawszych i najładniejszych dzielnic metropolii. Kolorowe, kolonialne budynki, urocze uliczki (na czele z Calle Numa Pompilio Llona), mnóstwo barów, sklepików i klimatyczne schodki prowadzące na szczyt wzgórza. Wzgórza, z którego roztacza się imponujący widok na całe Guayaquil.
Warto wiedzieć jednak, że niecałe Las Peñas jest takie piękne i uporządkowane. Na głównych turystycznych ulicach sporo patroli policyjnych pilnujących bezpieczeństwa spacerowiczów, a tym czasem tuż obok toczy się normalne życie i, delikatnie mówiąc, nie jest zbyt bezpiecznie. Dobrze więc wiedzieć, gdzie możemy iść, a gdzie nie ;).
-
Malecón
Ciągnąca się wzdłuż rzeki na odcinku 2,5 km promenada – Malecón 2000, to jeden z ciekawszych ekwadorskich projektów urbanistycznych. Spacerując nią od południa dojdziemy aż do wspomnianej przed chwilą dzielnicy Las Peñas. Po drodze podziwiając położone tuż obok kolonialne budynki i monumenty, mijając fontanny, ogrody oraz szereg barów, kawiarni i sklepów.
-
Iguany
Niewiele jest miast, w których możemy pobawić się z żyjącymi na wolności iguanami. Guayaquil jest jednym z tych wyjątków. W położonym w samym centrum parku – Parque Bolivar (zwanym również Parque de las Iguanas) znajdziemy setki tych śmiesznych stworzeń, bez skrępowania podchodzących do spacerowiczów. Park sam w sobie jest przyjemnym miejscem na krótki odpoczynek, a także punktem na trasie zwiedzania miasta, jednak tutejsze zabytki (pomnik Bolivara i wielka katedra) nie mogą się oczywiście równać z atrakcją, jaką jest karmienie i głaskanie iguan :).
-
Kuchnia
O ile Ekwador sam w sobie mnie kulinarnie nie zachwycił, o tyle w Guayaquil miałam szczęście do dobrej kuchni. W związku z bliskością oceanu, królują oczywiście ryby i owoce morza. Szczególnie ciekawą opcją jest kuchnia afro-ekwadorska, która co prawda wywodzi się z północnego wybrzeża (prowincja Esmeraldas), ale w Guayaquil mamy okazję popróbować jej smakołyków w naprawdę dobrym wydaniu. Być w tym mieście i nie odwiedzić restauracji Corozo y La Culata byłoby karygodnym błędem. Koniecznie musimy spróbować tutejszego encocado (potrawka z ryby w sosie kokosowym) i encebollado (zupa rybna).
-
Plaże
Guayaquil co prawda z plaż nie słynie, ale już jego okolice jak najbardziej. Nie bez powodu z resztą stanowi ono przystanek w drodze na ekwadorskie plaże. Większość udaje się oczywiście do imprezowej miejscowości Montañita – obowiązkowego punktu na tutejszym szlaku gringo. Poza klubami, barami, sklepikami z pamiątkami i szkołami surfingu nie ma może wiele do zaoferowania, ale pobliskie plaże są godne polecenia. Jeśli chcemy tych całkiem kameralnych i nieturystycznych, warto rozważyć okolice Ayampe, nieco na północ od Montanity. A jeszcze kawałek dalej czekają rajskie białe piaski Playa Los Frailes.
[…] koszty wyprawy na Galapagos małe nie są. Ostatecznie zaszalałam i kupiłam bilety lotnicze z Guayaquil. I nie […]
PolubieniePolubienie
[…] niestety mnie nie powaliła. Zwłaszcza w porównaniu z Peru, wypada dość blado. Jedynie na wybrzeżu udało mi się skosztować ciekawszych potraw – szczególnie polecam dania kuchni […]
PolubieniePolubienie