Peruwiańczycy są tradycjonalistami. Pewne zwyczaje kultywują niezwykle starannie. A te związane ze świętami są szczególnie ważne. Bo w Peru w czasie świąt nie można obyć się bez:
-
Panetonu
Wywodzące się z Włoch ciasto, w Peru zrobiło absolutną furorę i stołu wigilijnego bez panetonu być nie może. W smaku panetón to taki nasz polski keks. Mimo że ma kształt babki wielkanocnej, w Peru kojarzony jest właściwie tylko z Bożym Narodzeniem.
Przed Świętami panetony sprzedawane są absolutnie wszędzie: na ulicach, w sklepach i oczywiście w supermarketach, gdzie stanowią sporą część asortymentu. Panetón jest też częstym podarunkiem świątecznym dla pracowników, więc na mieście non stop widzimy kogoś z wielkim pudłem z panetonem. Co ciekawe, nie słyszałam, żeby ktoś z moich peruwiańskich znajomych sam panetón robił (choć oczywiście jest to zadanie wykonalne).
-
Gorącej czekolady

A owy panetón obowiązkowo popijany jest gorącą czekoladą. Czy to w czasie wigilii, czy w bożonarodzeniowy poranek należy pić czekoladę. I nic, że jest upał. Gorąca czekolada jest na tyle istotnym elementem świąt, że nawet eventy przedświąteczne dla dzieci nazywane są chocolatadami. Prawdziwą peruwiańską gorącą czekoladę przyrządza się z czekolady, mleka, kakao, z dodatkiem cynamonu i mąki kukurydzianej. Niestety najczęściej miejscowi kupują gotowe tabliczki do rozpuszczenia w mleku, które moim zdaniem smakują jak sam cukier, a napar z nich jak niesamowicie słodki ulepek (choć Peruwiańczycy nie podzielają tej opinii ;)).
-
Indyka z jabłkami
W Peru na święta nie ma dwunastu potraw i ryb. Na peruwiańskim stole świątecznym króluje pieczony indyk – główne danie kolacji wigilijnej w prawie każdym domu. Przybyła prawdopodobnie z kontynentu północnoamerykańskiego tradycja jest obecnie normą w wielu latynoskich krajch. W Peru dodatkiem do świątecznego indyka jest purée z jabłek i, jakżeby inaczej, ryż!
-
Rodzinnej kolacji o północy
Wszystkie wspomniane peruwiańskie pyszności podawane są o północy. Tradycyjna wigilijna kolacja rozpoczyna się dopiero o tej porze i może trwać nawet do rana. Rozpoczyna ją toast musującym winem, następnie wręczane są prezenty, a dopiero później goście przystępują do jedzenia. Niby wszystko podobnie jak w Polsce, tylko trochę czasowo poprzesuwane. Dla odmiany, peruwiański odpowiednik pasterki (misa de gallo) zwykle rozpoczyna się o godz. 22.00, poprzedzając wigilijną kolację. Choć tamtejsza msza świąteczna jest nieco mniej popularna od naszej pasterki, zwykle jest od niej znacznie bardziej kolorowa (standardem są występy, pokazy czy tańce).
Czym jeszcze różnią się peruwiańskich święta od tych polskich? A tym, że choinki są sztuczne, a na dworze upał (w końcu to środek lata). Klimat z naszej perspektywy mniej świąteczny, ale kto powiedział, że gorszy? 🙂
Ale to, co jest najważniejsze w Świętach w Peru, tak jak w każdym latynoskim kraju, też mamy… W Boże Narodzenie najważniejsza jest rodzina! I to Ci powie każdy Peruwiańczyk! 🙂