Izrael praktycznie

Wielokulturowa Jerozolima, nowoczesny Tel Awiw, niezwykłe Morze Martwe… Ciekawych miejsc w Izraelu jest więcej niż jesteśmy w stanie w czasie jednego wyjazdu zobaczyć. Jak po Izraelu podróżować, aby jak najwięcej zobaczyć i doświadczyć? Czy jest bezpiecznie? Czy kontrola na granicy faktycznie jest tak problematyczna? O czym powinniśmy pamiętać? Porcja informacji praktycznych poniżej.

Jaffa, Plaża

Jak dotrzeć

Aktualnie dotarcie do Izraela jest chyba najmniejszym problemem. Loty w dobrych cenach do Tel Awiwu i Ejlatu z kilku polskich miast oferuje Wizzair i Ryanair, a częste promocje ma także LOT. O ile do Ejlatu łatwiej o te naprawdę tanie loty, o tyle ja skupię się na Tel Awiwie, bo to tam leciałam. Główny plus lotu do Tel Awiwu to z mojej perspektywy dogodniejsza lokalizacja lotniska, dająca lepsze możliwości późniejszego przemieszczania się do najciekawszych miejsc. Tel Awiw sam w sobie też jest ciekawszym miejscem niż kurort, jakim jest Ejlat. Z lotniska w Tel Awiwie co godzinę (poza szabatem) odjeżdżają bezpośrednie autobusy do Jerozolimy (dojazd zajmuje ok. 1,5 godziny, koszt to 16 szekli). Także dostanie się do centrum Tel Awiwu jest proste – często kursującym pociągiem do centrum miasta.

Formalności, czyli kilka słów o kontrolach i pieczątkach

Myśląc o podróży do Izraela, sporo osób zastanawia temat kłopotliwych pieczątek i innych formalności wjazdowych. Jak to zatem wygląda w praktyce?

  • Pieczątki

Podobno, gdy mamy w paszporcie pieczątki z krajów arabskich czy z krajów takich jak Turcja czy Iran możemy mieć trudności z wjazdem do Izraela. Z relacji, które przeczytałam na ten temat w Internecie wynika, że bywa z tym naprawdę różnie: podobno niektóre osoby z pieczątkami z tych krajów nie miały w Izraelu większych problemów, podczas gdy inne musiały zmagać się z długimi przesłuchaniami i w niektórych przypadkach faktycznie nie zostały do kraju wpuszczone. Ja na szczęście nie musiałam się nad tymi tematami zastanawiać, bo miałam ze sobą nowy paszport, ale uważam, że lepiej nie ryzykować i jeśli chcemy do Izraela jechać, a mamy w paszporcie pieczątkę np. z Iranu lepiej wyrobić nowy paszport. Jeśli jednak chodzi o odwrotną kwestię, czyli akceptowanie izraelskich pieczątek w krajach arabskich, problemu już praktycznie nie ma. Izrael, nie chcąc odstraszać turystów, nie daje pieczątek na lotniskach (sprawdziłam, że faktycznie tak jest w Tel Awiwie, a znajomi potwierdzają, że i w Ejlacie jest analogicznie). Wjeżdżając dostaniemy tylko kartkę wjazdową, którą musimy mieć ze sobą do momentu wylotu. Podobno tylko wjeżdżając drogą lądową faktycznie pieczątki otrzymamy.

  • Kontrole

Kolejna rzecz, o której często się słyszy w kontekście wyjazdu do Izraela to kontrole na tamtejszych lotniskach. Gdy przylatywałam do Izraela faktycznie na lotnisku przepytano mnie trochę na temat mojego wyjazdu. Rozmowa trwała około pięciu minut i nie była jednak zbyt uporczywa. Zapytano mnie o cel wyjazdu, plany na wyjazd, co i gdzie chcę zwiedzić, a także gdzie będę spać. Z tym ostatnim pytaniem miałam małą zagwostkę, gdyż planowałam nocleg na Couchsurfingu, żeby więc nie wchodzić za bardzo w szczegóły powiedziałam, że nocuję u kolegi. Musiałam też podać nazwisko owego kolegi. Jak stwierdził później mój host, nie wzbudziłam podejrzeń, bo ma on typowe żydowskie nazwisko. Podobno inna jego znajoma z CS miała tu większe kłopoty, bo na wjeździe podała nazwisko swojego hosta pochodzenia… palestyńskiego. Arabsko brzmiące nazwisko nie spotkało się z entuzjazmem urzędników i przyczyniło się do dwugodzinnego przesłuchania na lotnisku.

O ile u mnie kontrola przylotowa była całkiem w porządku, o tyle wylot okazał się bardziej męczący. A szczególnie kontrola bagażu. Najpierw przy punkcie kontroli, do którego się ustawiłam zjawiła się urzędniczka, która wskazując mnie palcem powiedziała: „Panią poproszę ze mną”. Na to się już oczywiście nieźle zestresowałam, ale okazało się, że przestawiła mnie po prostu do innego punktu kontroli, twierdząc, że tamten punkt nie był dla mnie (Czemu nie? Tego się nigdy nie dowiedziałam). A przy tym drugim stanowisku zawartość mojego plecaka sprawdzono szczególnie dokładnie, wyjmując z niego absolutnie każdą pojedynczą rzecz i dokładnie ją oglądając. Dodając do tego spore kolejki (mimo że była noc) całość odprawy lotniskowej zajęła mi około dwóch godzin i była dość uporczywa. Choć zdecydowanie nie do nie wytrzymania. Warto więc zostawić sobie jakieś trzy godzinki zapasu czasowego przed wylotem z Izraela.

Jak się przemieszczać

Przemieszczać się pomiędzy głównymi miastami możemy bez większych trudności autobusami. Warto sprawdzić wcześniej rozkłady na stronie: www.bus.co.il. Bilety możemy kupić na dworcach bądź od razu w autobusie. Nieco gorzej przedstawia się sytuacja z komunikacją do mniejszych miast, miasteczek czy np. na wybrzeże Morza Martwego. O ile np. z Jerozolimy odjeżdża sporo autobusów przejeżdżających przez najpopularniejsze miejsca tego regionu (jak np. Ein Gedi), o tyle powrót z wybrzeża Morza Martwego może być już trudniejszy. Autobusy przyjeżdżają spóźnione, a do tego często nie ma w nich wolnych miejsc. Ciężkie może być także zobaczenie większej liczby miejsc w ciągu jednego dnia, korzystając tylko z transportu publicznego. Rozwiązaniem może być autostop bądź wypożyczenie samochodu.

Jeśli natomiast chodzi o poruszanie się po miastach, to zarówno Tel Awiw, jak i Jerozolimę warto zwiedzać na piechotę, gdyż większość głównych atrakcji jest zlokalizowana stosunkowo blisko siebie. Jako że w Jerozolimie mieszkałam jednak kawałek od centrum, zdarzyło mi się jeździć po niej autobusem i tramwajem. Bilety możemy kupić w maszynach na przystankach tramwajowych bądź w autobusach u kierowcy. Warto rozważyć również zakup karty zniżkowej, którą doładowujemy określoną kwotą (za doładowania dostajemy też jakieś bonusy) i którą możemy wykorzystywać nie tylko w autobusach miejskich, ale też międzymiastowych.

A jak dostać się do Betlejem? Betlejem to już Palestyna, ale przejazd tam z Jerozolimy jest stosunkowo prosty. Autobusy odjeżdżają z arabskiego dworca autobusowego w okolicy Bramy Damasceńskiej. Więcej na temat dojazdów do Palestyny znajdziecie tu.

O ile podróżowanie po Izraelu w ciągu tygodnia nie jest zbyt trudne, o tyle podczas szabatu (od piątku po południu do sobotniego wieczora) komunikacja publiczna właściwie nie istnieje, zaplanujmy więc dobrze swoją podróż, aby nie musieć się wtedy przemieszczać.

Gdzie spać

W większości miejsc możemy znaleźć hostele w cenie do ok. 100 zł za osobę w pokoju wieloosobowym. Warto rezerwować noclegi wcześniej, bo im później, tym drożej (szczególnie w wysokim sezonie i w najbardziej popularnych miejscach). Podobno całkiem nieźle działa także airbnb.

Ja jeżdżąc po Izraelu korzystałam z uprzejmości miejscowych dzięki portalowi Couchsurfing, dzięki czemu mogłam się także więcej o kraju dowiedzieć. Niemniej, jeśli jesteśmy samotnie podróżującą dziewczyną warto korzystając z CS w Izraelu uważać, gdyż chyba nigdzie nie dostałam tak dużo wiadomości od „podrywaczy” co w tym kraju.

Gdzie i co jeść

Izrael to raj dla miłośników bezmięsnych dań. Najpopularniejsze potrawy to falafel (kotleciki z ciecierzycy w chlebie pita), hummus (pasta z ciecierzycy), sabih (kanapka z chleba pita z bakłażanem, jajkiem i warzywami) i szakszuka (danie z jajek, pomidorów, cebuli i papryki, podawane na śniadanie). Z dań mięsnych natomiast najczęściej trafimy na szawarmę (grillowane mięso w chlebie pita). Na deser natomiast koniecznie spróbujmy malabi – gęsty pudding ze słodkim syropem, orzechami i wiórkami kokosowym. Pyszny! Z deserów, które popularne są nie tylko w Izraelu i z pewnością je znacie wymienić należy chałwę czy baklawę. A słodkości warto popić świeżo wyciskanym sokiem z miejscowych owoców (takich jak pomarańcze, granaty, mango).

A gdzie zjemy najlepiej i niezbyt drogo? Oczywiście na miejscowych targach! Np. na targowych uliczkach w arabskiej części Jerozolimy. A w Tel Awiwie z konkretnych miejsc, które sprawdziłam osobiście mogę polecić Sabih Frishman (przepyszny sabih w małym barze w centrum miasta) i Schlomo and Doron (świetny hummus i szakszuka w pobliżu targu Carmel). Jeśli chcemy natomiast spróbować świeżych owoców morza czy ryb udajmy się do portu w Jafa. A dla miłośników słodkości: w nowszej części Jafa odkryłam bar ze świetnym malabi – HaMalabya. Niech długie kolejki Was nie zniechęcą!

Ceny

W Izraelu jest drogo. Ceny większości produktów w supermarketach są ok. 3 razy wyższe niż w Polsce (przelicznik jest prosty, bo 1 szekel to mniej to samo 1 złoty). Przykładowo mała butelka Coca-Coli czy piwo to ok. 6-8 szekli, średniej wielkości bułka ok. 5-7 szekli. Najbardziej w supermarketach opłaca się kupować hummus, którego spore opakowanie kosztuje ok. 10-12 szekli. Owoce i warzywa najlepiej kupować na targach, a w Jerozolimie szczególnie w arabskiej części miasta na północ od Starego Miasta. Duże, świeże awokado czy mango kosztuje ok. 2 szekli. Natomiast świeżo wyciskany sok to już koszt ok. 10-15 szekli.

Zjeść coś konkretnego możemy w sensownych cenach, jeśli wiemy gdzie szukać. Restauracje są bardzo drogie. Polecam więc targi i mniejsze bary. Falafel zależnie od miejsca kosztuje ok. 12-20 szekli. Szawarma zwykle o kilka szekli więcej. Szakszuka to koszt ok. 20-25 szekli. Ryby i owoce morza w porcie Jafa są drogie, ale znajduje się tam jeden bar (ten najbardziej wyróżniający się prostotą wyglądu ;)), gdzie spora miseczka krewetek/kalmarów kosztuje 40 szekli.

Bardzo drogi w Izraelu jest alkohol w barach. Piwo kosztuje zwykle ok. 30-40 szekli, a drinki często znacznie więcej. Kawiarnie natomiast są tylko nieco droższe niż w Polsce i jest jedna sieć kawiarni (Cofix), gdzie wszystko (wszystkie kawy, słodkie bułki itd.) kosztują jedynie 6 szekli.

Jeśli chodzi o komunikację publiczną, przykładowe ceny przedstawiają się jak poniżej:

  • Tel Awiw-Jerozolima: 16 szekli
  • Jerozolima-Morze Martwe: ok. 35-40 szekli
  • Centrum Tel Awiwu-lotnisko (pociąg): 14 szekli
  • Jerozolima-Betlejem: 7 szekli
  • Bilet jednorazowy komunikacji miejskiej w Jerozolimie: 6 szekli

Jeśli chcemy zrobić tanie zakupy czy tanio się najeść… jedźmy do Palestyny! W Palestynie wszystko jest o wiele tańsze niż w Izraelu. I tak np. falafel w Betlejem kosztuje ok. 5 szekli, a mała cola ok. 2 szekle!

Bezpieczeństwo

W Izraelu czułam się generalnie bardzo bezpiecznie. Kradzieże i napady zdarzają się niezwykle rzadko i ani razu w czasie mojego pobytu nie czułam się zagrożona (mimo że podróżowałam sama). Standardem w tym kraju są dość częste kontrole bagażu, np. na dworcach czy przy niektórych atrakcjach turystycznych, co jednak nie utrudnia jakoś specjalnie podróżowania.

Podstawowe zagrożenie, którego większość osób się obawia związane jest z konfliktem izraelsko-palestyńskim. Oczywiście zagrożenie to nie jest aż tak częste i występuje tylko wtedy, gdy konflikt się nasila. W czasie, gdy ja byłam w Izraelu (październik 2017) sytuacja była stabilna. Ostatnio niestety trochę się w tym kontekście zmieniło. Uznanie Jerozolimy przez USA za stolicę Izraela przyczyniło się do zamieszek i nasilenia sporów. Na ten moment (grudzień 2017) niebezpiecznie może być jedynie w strefie Gazy, ale oczywiście niewiadomo, czy sytuacja nie pogorszy się i gdzie indziej. Warto obserwować ostrzeżenia MSZ i nie popadać w panikę. Nasilenie konfliktu rzadko kiedy może oznaczać realne zagrożenie dla turystów.

O czym pamiętać

  • Ściana PłaczuW szabat nie tylko nie istnieje komunikacja miejska, ale też zamknięta jest spora część knajp i większość sklepów (szczególnie w Jerozolimie). A w miejscach kultu religijnego obowiązuje wtedy zakaz robienia zdjęć. Warto ten czas spędzić w Tel Awiwie, który jest bardziej kosmopolityczny i gdzie część restauracji i innych miejsc turystycznych jest jednak otwarta.
  • W większości miejsc nie miałam problemów ze znalezieniem publicznego wi-fi. Jest ono w wielu knajpach i kawiarniach, w międzymiastowych autobusach, a nawet w wielu punktach Starego Miasta w Jerozolimie.
  • Warto wziąć ze sobą dolary i następnie wymienić je na miejscu na szekle. Kantory w centrum Jerozolimy czy Tel Awiwu są właściwie co krok.
  • W miastach sporo jest także bankomatów. W wielu miejscach (poza targami) będziemy mogli zapłacić też kartą.

Jeśli chcecie wiedzieć, dlaczego tak bardzo polecam wyprawę do Izraelu, zachęcam do lektury poprzednich wpisów:

Reklama

2 komentarze do “Izrael praktycznie

  1. Bardzo przydatny wpis, gdyż sama lecę do Izraelu za dwa tygodnie. Mam nadzieję, że będzie mi się podobało i uda mi sie zwiedzić wszystkie ważne miejsca. Wycieczkę kupiłam przez biuro podróży Konsorcjum, gdyż boję się latać na własną rękę.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s