Granice (ludzkiej wytrzymałości)

Nie lubię granic. A już w szczególności tych latynoskich. Niby nic szczególnie groźnego na żadnej z nich mnie póki co nie spotkało, ale jakoś zawsze wzbudzają one we mnie średnie uczucia.  I chyba nie tylko u mnie, bo sporo osób pytając się o rady podróżnicze porusza właśnie temat granic – czy są bezpieczne, czy są jakieś problemy przy ich przekraczaniu… Czemu nie lubimy granic? Ano z co najmniej kilku powodów….

Czytaj dalej

Reklama

Bezpieczeństwo w latynoskich podróżach

Jadę nocnym autobusem z São Paulo do Florianopolis, surferskiego raju  do południu Brazylii. Rano zauważam, że w torbie, którą trzymałam pod nogami nie ma portfela. Co prawda najcenniejsze rzeczy miałam schowane gdzie indziej, a w portfelu były tylko polskie dokumenty i jakieś drobniaki, ale i tak konieczność wyrabiania wszystkiego na nowo to nic przyjemnego. Idę do kierowcy i robię aferę. Zatrzymujemy autobus na poboczu i kierowca informuje pasażerów, że prawdopodobnie jest wśród nas złodziej. I właśnie w tym momencie siedzący przede mną pasażerowie „jakimś cudem” znajdują mój  portfel na podłodze, krzycząc: „Oo! Tu coś leży!”. Okazuje się też, że nie byłam jedyną osobą, której coś zginęło, ale w trakcie śledztwa wszystkie inne zguby również zostają cudownie odnalezione… na podłodze przy tych samych pasażerach, którzy odnaleźli mój portfel. W związku z tym, że ostatecznie nic nikomu nie zdołano ukraść, autobusowe śledztwo zostaje umorzone, a my wraz ze współpasażerami-złodziejami kontynuujemy podróż.

Czytaj dalej