Nie ma jednego przepisu na idealną podróż – wywiad z podróżniczką z Argentyny

Podróżując w pojedynkę otwierasz się bardziej na innych ludzi, poznajesz lepiej kulturę. Jednocześnie sposób podróżowania jest czymś bardzo osobistym, przepis na idealną podróż nie istnieje. Erica nie lubi porównywać się z innymi Argentyńczykami, ale lubi podkreślać, że jest z Argentyny. Z Eriką rozmawiam o samotnym kobiecym podróżowaniu, o życiu w drodze i o różnicach kulturowych, które mogła zaobserwować w czasie podróży.

Fitz Roy

Czytaj dalej

Reklama

Galapagos praktycznie

Miałam szczęście być w raju. Raju, w którym przyroda jest na wyciągnięcie ręki: gdzie możemy pływać z żółwiami, opalać się z lwami morskimi i bawić z iguanami. Taki raj jest na tej ziemi, a imię jego Galapagos. Niestety, by trafić do tego raju trochę, a raczej trochę więcej niż trochę, zapłacić musimy. W poniższym wpisie znajdziecie sporą porcję informacji na temat tego, jak samodzielnie i jak najtańszym kosztem, bez wykupowania drogich rejsów, wyjazd na Galapagos zorganizować.

galapagos-isla-isabela-iguany2

Czytaj dalej

Nie tylko gringo hostele, czyli gdzie spać w Ameryce Południowej

Ekwador, MindoWiększość podróżujących po Ameryce Południowej w każdym mieście, w którym się znajdzie desperacko szuka hosteli. Hosteli, w których liczyć mogą na niezbyt drogie łóżko w wieloosobowej sali, możliwość spotkania innych gringos oraz, oczywiście, swobodne dogadanie się po angielsku. Spora część osób, bojąc się o potencjalny brak miejsc, hostele te rezerwuje znacznie wcześniej. Czy słusznie? Moje doświadczenie w podróżach po południowym kontynencie pokazuje, że niekoniecznie. A co więcej, jest tu też kilka innych ciekawych opcji noclegowych. Dużo zależy od tego, czego tak właściwie szukamy.

Czytaj dalej

O Couchsurfingu słów kilka

Couchsurfing – strona, która umożliwia znalezienie, praktycznie na całym świecie, osób, które nieodpłatnie chciałyby nas przyjąć na parę dni do swojego domu. Co z tego mają? Znajomych, a często i przyjaciół z najróżniejszych zakątków globu. Tylko tyle i aż tyle.

Gdy pierwszy raz jechałam na Couchsurfing byłam trochę zestrachana. Bałam się, a to, że host nas na ostatnią chwilę wystawi, a to, że nas okradną, a to sama nie wiem, co jeszcze. Nie może być bowiem normalnym ktoś, kto decyduje się bezinteresownie ugościć całkowicie obce osoby. Miałam więc już obczajone hostele w okolicy, gdybyśmy musiały na szybko uciekać. Oczywiście wszystko było w porządku i żadne „jakby co” nie miało miejsca. Ani wtedy, ani nigdy później.

Czytaj dalej