- Posiadanie tylko jednego nazwiska
Większość Latynosów ma dwa nazwiska – ojca i matki. Mimo że posiadanie tylko jednego nazwiska nie jest czymś typowo polskim, i tak za każdym razem musiałam się z tego tłumaczyć. A ostatecznie i tak stwierdzano, że jest to bardzo „machista”, czyli szowinistyczne. I kto by pomyślał, że właśnie w krajach latynoskich, uważanych powszechnie za „machista” kobieta nie przejmuje nazwiska męża, a dziecko ma również nazwisko matki…
- Nazwiska kobiet zakończone literką „a”, a u mężczyzn literką „i”
Odmiana polskich nazwisk wywołuje zdziwienie w wielu krajach. Ja, jako osoba posiadająca to samo nazwisko, co najsłynniejszy obecnie polski piłkarz, ten temat wyjaśniałam zaskakująco często:
X: Ooo! Jesteś z Polski! Jak Robert Lewandowski!
Ja: Taak, i nawet mam to samo nazwisko, co on 🙂
X: Lewandowski?!
Ja: Lewandowska
X: No to przecież nie to samo!?…
- Nasz własny, polski język
Niezmiennie w Ameryce Południowej dziwią się, że mamy w Polsce swój własny język. A jak jeszcze mówi się im, że wcale nie jest on podobny do niemieckiego to już w ogóle szok! Gdy natomiast poproszono mnie o powiedzenie czegoś po polsku, spotkałam się z opinią, że brzmi on nieco podobnie do keczua, języka tamtejszej rdzennej ludności (gdzie też jest sporo dźwięków typu „sz”, „cz” itp.).
- Posiadanie czasem „normalnych”, latynoskich imion
Mimo naszego dziwnego języka, wychodzi na to, że część z nas posiada imiona uważane przez Latynosów za normalne, bo hiszpańsko brzmiące. Przedstawiając się niejednokrotnie słyszałam: „Paulina? Ale przecież to hiszpańskie imię. To jak tak naprawdę brzmi Twoje imię w Twoim kraju?”. I to samo będzie w przypadku Natalii, Karoliny czy Marty.
- Obchodzenie imienin
Za każdym razem, gdy próbuję komuś wytłumaczyć, że u nas dużo osób obchodzi imieniny, jest z tym niemały problem. W wielu latynoskich krajach nikt o czymś takim nie słyszał i totalnie nie rozumieją, o co chodzi i po co to komu.
- Mówienie „ałaa!”
Dopiero ostatnio w Peru zdałam sobie sprawę, że mówienie „ała”, gdy coś nas boli nie jest wcale uniwersalne. Gdy się uderzyłam i odruchowo krzyknęłam przy moich peruwiańskich znajomych „ałaa!”, musiałam wyjaśnić, co miałam na myśli. Bo podobno oni mówią tylko „ajj!” ;).
- Własne piwo dla każdego
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w barze każdy prosi o piwo dla siebie. A w wielu miejscach Ameryki Południowej zamawiając w ten sposób wywołamy nieco konsternacji. Standardem jest tam bowiem, że zamawia się wspólne piwo (butelka zwykle pojemności 0,6 litra), do którego dostajemy kilka małych szklaneczek, w które się je następnie rozlewa. Dopiero po wypiciu pierwszego, domawiamy kolejne, którym się znów dzielimy. I tak dalej…. Latynosi twierdzą, że dzięki tej metodzie piwo się nie nagrzewa i nie wietrzeje ;).
- Nasze zamiłowanie do ziemniaków

Chyba nigdzie nie brakowało mi tak ziemniaków jak właśnie w Ameryce Południowej ;). W ojczyźnie ziemniaka je się ich znacznie mniej niż w Polsce. W większości latynoskich krajów tylko ryż, ryż i ryż… Nawet, jak zamawiasz mięso z ziemniakami, to dostaniesz zwykle dwa małe kawałeczki ziemniaki i oczywiście górę ryżu! Trochę więc się miejscowym namarudziłam, że zdecydowanie za dużo tu tego ryżu i że my jemy zdecydowanie więcej ziemniaków, i na dodatek robimy z nich kluski, placki i inne wymyślne rzeczy (co też oczywiście wywołuje u nich spore zdziwienie).
- Zamiłowanie do herbaty
Gdy poprosisz w peruwiańskiej knajpie o czarną herbatą, mogą się nieco zdziwić. I najbardziej prawdopodobne, że nie będą jej mieli… Miejscowi piją zwykle tzw. „infusiones”, czyli różnego rodzaju ziółka (typu rumianek, anyżek), a jeśli zdarzy się, że będą mieli herbatę, to jedynie w wersji cynamonowo-goździkowej. Nawet w supermarkecie się trochę naszukałam, żeby znaleźć czarną herbatę. Latynosów zwykle zaskakuje, że normalnym jest dla nas picie owej herbaty i rano, i wieczorem, a także, że nie zawsze używamy do niej cukru (oni straszliwie słodzą nawet owy rumianek i w wielu miejscach dostaniecie już osłodzony napój).
- Wyrzucanie papieru toaletowego do sedesu
W większości krajów latynoskich zużyty papier toaletowy wyrzuca się do kosza. I nikomu nawet do głowy by nie przyszło, żeby wyrzucić go do sedesu. Żeby jednak było ciekawie, nikt nie potrafi odpowiedzieć mi na pytanie, czemu tak robią. Moje stwierdzenie, że jest to niehigieniczne wywołuje niemałe zdziwienie i pytanie: „Ale jak to?? To wy nie wyrzucanie papieru do śmietnika?”. (Oczywiście mieszkając w Ameryce Południowej dostosowałam się do tej sytuacji, do ich zwyczajów, a także do niezadawania zbyt często tego kłopotliwego pytania ;).)
Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, przeczytaj także o:
- Peruwiańczykach
- Brazylijczykach
- i ogólnie o Latynosach 🙂
Niesamowite jest to, że oni się tak dziwią na nasze przyzwyczajenia tak samo mocno jak my na ich. Z wymienionych przez Ciebie zdziwień najczęściej spotykamy się z „to Wy macie swój język?!”. Dodałbym jeszcze „ale jak to nie macie dolarów w Polsce?” 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niektórzy dziwią się, że nie mamy dolarów, inni, że nie mamy euro… Fakt, że mało osób spodziewa się, że mamy w Polsce swoją własną walutę 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wyrzucaja papieru do sedesu bo mjaja zbyt waskie rury odplywowe. Niejednokrotnie zatkalam muszle wyrzucajac do niej odruchowo papier 😉 i to nawet niewielką ilosc.
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się, że w większości miejsc w Peru, a już na pewno w Limie się nie zatka… Bo mam też kilku postępowych znajomych, którzy wyrzucają tam papier do sedesu i mówią, że się da… A wyrzucanie do kosza jest bardziej kwestią przyzwyczajenia 😉
PolubieniePolubienie
Podobna sytuacja z koszami na zużyty papier toaletowy jest na Litwie i tam powodem jest właśnie jak napisano wcześniej, zbyt wąskie rury kanalizacyjne. A kto był w toalecie na głównym dworcu w Wilnie tego może zdziwić brak sedesów …
PolubieniePolubienie
Z wyrzucaniem zużytego papieru toaletowego do kosza może być podobnie jak na Ukrainie i innych krajach byłego ZSRR. Spowodowane jest to tym, że rury kanalizacyjne są zbyt wąskie, a instalacja jeszcze stara i papier powodowałby częste zapychanie tych instalacji. Pewnie tam może być podobnie.
Ciekawe spostrzeżenia odnośnie różnic. Chociaż opisane sytuacje mamy podobne do innych Europejczyków z naszego regionu, u naszych sąsiadów jest prawie tak samo.
PolubieniePolubienie
To wyrzucanie papieru do kosza, tak samo jak w krajach byłego ZSRR i w niektórych państwach byłego bloku wschodniego spowodowane małym przekrojem rury odprowadzającej nieczystości. Najczęściej jest to fi 50,a w Polsce jest fi 100 jako standard i to jest wystarczające aby papier nie zablokował odpływu.
PolubieniePolubienie
Z papierem toaletowym to dostałam kiedyś 2 odpowiedzi:
1) Rury się zapychają (najwyraźniej Polacy zużywają znacznie mniej papieru) i dlatego nie wolno.
2) W przypadku domów, które mają tzw. szambo, jest to potem utylizowane i używane jako kompost.
Ale jakoś żaden argument nie jest jakoś przekonywujący 😉
PolubieniePolubienie
Świetny wpis, przeczytałam z ogromnym zaciekawieniem!
Mam nadzieję doświadczyć tego wszystkiego na własnej skórze i odhaczyć kolejne marzenie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciekawa lista. Mam na imię Marta i nigdy nie spotkałam się z tym, żeby ktoś powiedział, że to nie jest polskie imię, ale jego znajomość przez większość bardzo ułatwia, bo potrafią wymówić i zapamiętać. Kiedyś byłam w podóży z Agnieszką i np. w Norwegii trudno było tubylcom wymówić to imię choć bardzo się starali.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę, że tak samo zdziwiłoby ich, że nie można u nas wnosić własnych napojów do knajp (w Meksyku nie dość, że wchodziłem to jeszcze mi szklankę przynosili 😛 ). W kwestii języka polskiego największe zdziwienie wywoływał fakt, że mamy tylko 3 czasy gramatyczne (,,No jak to? Nie ma czasów dokonanych i niedokonanych? To jak to wyrażacie”?). No i chyba najbardziej jaskrawy przykład to odpowiedź, jaką dostałem od swojego rozmówcy:
,,-U Was rodzina z trójką dzieci jest uznawana za wielodzietną? Hahahahahahaha 🙂 To u nas mają po pięć, po dziesięć!”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To tak jak dla Francuzów: jeśli nie masz nazwiska zakończonego na -ski to nie możesz być z Polski :P.
PolubieniePolubione przez 1 osoba