Nie każcie mi się bać

„Nie boisz się?” – to jest chyba właśnie to pytanie, które najczęściej słyszy samotnie podróżująca dziewczyna. A szczególnie taka, która jeździ do krajów uważanych za niezbyt bezpieczne. Taką opinię ma oczywiście też spora część państw Ameryki Łacińskiej. A zatem to pytanie słyszę bardzo często i ja. A ja… się nie boję (a przynajmniej z reguły ;)). I proszę… nie każcie mi się bać.

P1240927. — kopia

Czytaj dalej

Reklama

Co się zdarzyło w 2016?

To był ciekawy rok. Przywitałam go w Peru w trakcie afroperuwiańskiego, białego Sylwestra (białego, bo wszyscy ubierają się na biało) w okolicach miejscowości Chincha na południe od Limy. Siedziałam już wtedy od trzech miesięcy w Peru, pracując na wolontariacie w małej organizacji pozarządowej, zajmującej się właśnie społecznością afroperuwiańską. Mimo że owym wolontariatem zachwycona nie byłam, w Peru żyło mi się całkiem dobrze. Na początku 2016 miałam już za sobą górskie trekkingi, rejs Ukajali i święta pod palmami. A wydarzenia takie jak chocolatada pomagały mi uwierzyć, że i na tym wolontariacie coś dobrego robię.

p1200670

Czytaj dalej

Sama w podróży

Pierwszy raz był z konieczności. W Brazylii, po zakończeniu wymiany studenckiej. Większość znajomych wyjechała do swoich krajów, a ja miałam na południowym kontynencie jeszcze trochę czasu i stwierdziłam, że pojeżdżę sobie trochę sama. I było warto. Poznałam sporo osób po drodze, wszyscy byli niezwykle mili i pomocni dla samotnie podróżującej gringi. Później była jeszcze samotna Kolumbia, kilka mniejszych i większych wypadów w czasie mojego pobytu w Peru, miesiąc w Ekwadorze i oczywiście wiele wypraw w naszym pięknym, ojczystym kraju.

Sama w podróży Kolumbia

Czytaj dalej