Gwatemala to piękne krajobrazy, monumentalne kompleksy ruin Majów i ciekawa kultura. Moim zdaniem nie jest to jednak najłatwiejszy i najprzyjemniejszy kraj do podróżowania. Co zrobić, żeby podróżowało nam się po nim nieco prościej? Jak się przemieszczać, gdzie i co jeść, co ile kosztuje? Solidna porcja informacji praktycznych poniżej.
Jak się dostać
Niestety z Europy nie ma zbyt dużo dogodnych (i przede wszystkim niedrogich) połączeń do Gwatemali. Loty z Polski (standardowo z dwoma przesiadkami) to zwykle koszt powyżej 3000 PLN w dwie strony. Zdarzają się jednak promocje np. w liniach Air France/KLM, Iberia czy Aeromexico (z Amsterdamu za ok. 1500 PLN w dwie strony). Jak zawsze, warto być na bieżąco z ofertami publikowanymi na stronach/profilach FB pośredników, takich jak Flipo oraz szukać ofert przez strony popularnych wyszukiwarek lotów.
Jeśli podróż do Gwatemali planujemy połączyć z podróżą po Meksyku warto szukać lotów do Meksyku, gdzie zwykle dostaniemy się znacznie taniej (więcej na temat Meksyku tu).
Formalności
Przy pobycie do 90 dni obywateli Polski nie obowiązuje wiza. Owe 90 dni pobytu dotyczy jednak podróżowania po czterech państwach Ameryki Centralnej (Gwatemala, Honduras, Salwador, Nikaragua), które podpisały porozumienie nt. ruchu między tymi państwami (CA 4). Na jego mocy mieszkańcy tych państw mogą swobodnie przekraczać granice, natomiast my… mamy trochę gorzej, bo możemy być tylko 90 dni łącznie w tych czterech krajach (czas liczony od wjazdu do jednego z nich do wyjazdu z ostatniego odwiedzanego kraju). Jeśli planujemy dłuższą podróż po Ameryce Centralnej, warto więc to dobrze rozplanować albo… wyskoczyć na chwilę np. do Meksyku ;).
Przekraczając granicę lądową nie obowiązują nas żadne opłaty (choć podobno czasem niektórzy urzędnicy na granicy mogą próbować nas przekonywać, że jest inaczej).
Natomiast przy wylocie obowiązuje nas opłata wyjazdowa wynosząca ok. 30 USD – jednak ta zwykle zawarta jest już w bilecie lotniczym.
Szczepienia i zdrowie
Zalecane są szczepienia na WZW A i B, dur brzuszny, błonicę i tężec, a w przypadku osób przybywających z krajów, gdzie występuje żółta febra wymagane jest szczepienie na tę chorobę (nie wiem, czy faktycznie jest to sprawdzane). W niektórych obszarach wiejskich występuje nieduże ryzyko zarażenia malarię – warto zorientować się w sytuacji i w miejscach, gdzie faktycznie jest więcej komarów stosować dobre repelenty (środków na malarię w Gwatemali nie stosowałam i nie jest to w tym kraju zalecane). Środki na komary są o tyle istotne, że owady te przenoszą również inną chorobę – dengę. Największe zagrożenie występuje w porze deszczowej, czyli od maja do listopada.
Jedząc na targach i ulicy powinniśmy liczyć się z ryzykiem zatruć (z higieną przygotowywania posiłków jest różnie), dlatego warto mieć środki przeciwbiegunkowe.
Kiedy jechać
Najczęściej polecany czas na wyjazd do Gwatemali to okres od listopada do kwietnia, czyli pora sucha (nazywana wśród miejscowych „latem”). Powinniśmy się liczyć jednak z tym, że od grudnia do marca na obszarach górskich może być dość chłodno (szczególnie w nocy).
Od maja do października panuje pora deszczowa. Ja po Gwatemali podróżowałam w czerwcu i lipcu i faktycznie nieco padało, ale na szczęście tragedii z tym też nie było 😉 (podobno w sierpniu i wrześniu bywa gorzej). Co było dużym plusem tego okresu to temperatury, które nawet w górskich regionach były przyjemne i umożliwiły mi kąpiele w najpiękniejszym jeziorze świata – Atitlan.
Uważam, że całkiem dobrym momentem na podróż do Gwatemali jest marzec/kwiecień, kiedy jeszcze nie pada, a temperatury przedstawiają się już nieco lepiej. Możemy też wtedy zobaczyć tamtejsze obchody Wielkanocy. Drugi dobry okres to początek listopada, kiedy trafiamy na Dzień Zmarłych (tak, w Gwatemali też możemy trafić na ciekawe obchody tego święta!).
Waluta i ceny
Obowiązującą walutą jest quetzal (GTQ). Przelicznik jest prosty, bo 2 GTQ to ok. 1 PLN (stan na dzień 18.01.2019). Najlepiej przywieźć dolary, gdyż wymiana euro jest znacznie mniej korzystna. Kantory i banki znajdziemy w miastach i turystycznych miasteczkach. Przekraczając granicę lądem możemy też wymienić pieniądze po korzystnym kursie na granicy. W wielu miejscach (choć na pewno nie w mniejszych wsiach) znajdziemy też bankomaty, ale… tu pojawia się pewien problem. Tamtejsze bankomaty niestety nie zawsze wypłacają pieniądze z naszych kart. W moim przypadku nie działały prawie nigdzie Mastercardy. Pierwszą kartę mój bank zablokował od razu przy próbie wypłaty, a z drugiej (Revolut) też prawie nigdzie nie dało się wypłacać. Zadziałała dopiero trzecia karta – VISA. Z tego, co słyszałam problemy z wypłatą z Mastercard są dość częste w Gwatemali. Ja po wielu próbach w różnych miejscach znalazłam tylko jeden bankomat, który zadziałał z Mastercard (mimo że był z tej samej sieci, która do tej pory mi nie działała – nie ma więc tu reguły). Większość banków/bankomatów pobiera prowizje za wypłaty z zagranicznych kart. W supermarketach, a także niektórych lepszych barach i restauracjach (szczególnie w miejscach bardziej turystycznych) możemy płacić kartą, ale… w Gwatemali zawsze lepiej mieć przy sobie gotówkę!
Gwatemala jest moim zdaniem dość tanim krajem do podróżowania – o ile wiemy, jak, co, gdzie i jak ;). Widać tu dość spore zróżnicowanie cenowe, tj. w miejscach bardzo turystycznych (np. Antigua) bywa dość drogo, ale i tu możemy znaleźć miejsca przystępne cenowo (jak miejscowe targi). Również atrakcje turystyczne bywają dość drogie, bo opłaty wstępu dla obcokrajowców są znacznie wyższe niż dla miejscowych (choć czasem udaje się to obejść czy wynegocjować lepszą cenę ;)). Ja w czasie miesięcznej podróży przez Gwatemalę wydawałam średnio 108 GTQ (14 USD) dziennie – i to niczego sobie szczególnie nie odmawiając, ale… jadając na targach i w tanich miejscach i… nie płacąc zbyt często za noclegi (zwykle nocowałam u miejscowych przez portal Couchsurfing).
Ceny przykładowych atrakcji/biletów wstępu poniżej:
– wstęp do kompleksu ruin Tikal – 150 GTQ
– wstęp do większości muzeów/klasztorów itd. – ok. 20-40 GTQ
– wstęp do kompleksu wodospadów i naturalnych basenów Semuc Champey – 50 GTQ
– wejście na wulkan San Pedro przy jeziorze Atitlan – 100 GTQ (ale… są opcje na uniknięcie tej opłaty ;))
– wejście na najwyższy szczyt kraju, wulkan Tajumulco – 0 GTQ!
Ceny przykładowych produktów poniżej:
– danie obiadowe (zestaw z mięsem/kurczakiem, ryżem i tortillą) w tanim miejscowym barze/na targu – ok. 15-25 GTQ (w lepszych, bardziej turystycznych knajpach ok. 2 razy drożej)
– taco (mała tortilla z mięsem) na ulicy/na targu – ok. 10-12 GTQ za zestaw trzech tacos
– inne przekąski na ulicy/na targu – od ok. 5 GTQ
– frescos (bardzo słodkie napoje owocowe) w barach/na targach – ok. 5-8 GTQ
– cappuccino w kawiarni – 12-15 GTQ
– małe (0,33l) piwo w barze – 10-20 GTQ (w sklepie ok. 2 razy taniej)
– butelka wody 1l w sklepie – ok. 4 GTQ
– butelka coli 0,5l w sklepie – ok. 5 GTQ
– litr mleka – ok. 8-10 GTQ (nabiał jest zwykle dość drogi!)
– wiaderko sezonowych owoców (np. liczi, śliwek)/warzyw na tanim, miejscowym targu – ok. 4-5 GTQ
Gdzie i co jeść
Kuchnia gwatemalska (szczególnie porównując do kuchni sąsiednich krajów) moim zdaniem nie zachwyca. Nie jest tak smaczna i urozmaicona jak np. w Meksyku, ale i tu jesteśmy w stanie coś dla siebie znaleźć ;). Podstawą jest kukurydziana tortilla, ryż i fasola. Popularny śniadaniowy zestaw, zwany desayuno chapin to: jajka, fasola, smażone banany warzywne (plátanos), ser, tortilla. Na obiad często najłatwiej znaleźć danie z kurczakiem. Z miejscowych potraw najlepszy moim zdaniem był pepían, czyli rodzaj bardzo aromatycznego sosu z najróżniejszych warzyw i przypraw, podawany z kurczakiem albo innym rodzajem mięsa. Smaczne są też tutejsze zupy. Do popularnych przekąsek należą tamales (masa kukurydziana z różnymi nadzieniami), paches (podobne do tamales, ale zrobione z ziemniaków), shucos (gwatemalski hot dog), tostadas (chrupiące tortille podawane z różnymi rodzajami sosów i warzyw) i tacos (meksykańskie wpływy kulinarne zawsze widoczne ;)).
Jak zawsze najbardziej polecam jeść tam, gdzie miejscowi, czyli na targach czy w mniejszych lokalnych barach. Tam też jest najtaniej (ceny: patrz wyżej). Popularne i tanie są również sieci fast food z daniami z kurczaka, jak słynny Pollo Campero. Knajpy turystyczne są zwykle znacznie droższe, ale w niektórych z nich w porze obiadowej możemy znaleźć sensowne zestawy lunchowe. Jeśli chcemy gotować sami, najlepiej zaopatrywać się na miejscowych targach.
Jeśli chodzi o napoje alkoholowe to ulubionym trunkiem miejscowych jest… piwo, na czele z kultową marką Gallo. Za narodowy alkohol uważa się jednak aguardiente Quezalteca, czyli mocny trunek z trzciny cukrowej (dostępny w różnych odmianach smakowych). W Gwatemali produkuje się również dobry rum – najlepsza marka to Zacapa. Warto spróbować również regionalnych domowych trunków, takich jak rompope, caldo de fruta czy cusha.
Gdzie spać
Ze znalezieniem noclegów w większości miejsc Gwatemali raczej nie będziemy mieli problemu. Do wyboru są lepsze hotele, pensjonaty, międzynarodowe hostele, pokoje u miejscowych… Poza najgorętszymi datami (Wielkanoc, Sylwester itd.) jesteśmy w stanie sami znaleźć coś na miejscu, szczególnie, że w ten sposób możemy trafić na tańsze opcje i wynegocjować lepsze ceny. O najtańsze pokoje pytajmy się miejscowych. Jeśli jednak szukamy czegoś lepszego warto rezerwować wcześniej przez portale rezerwacyjne czy airbnb. Za łóżko w dormitorium w hostelu w najpopularniejszych miejscowościach zapłacimy zwykle od ok. 60-80 GTQ (ok. 30-40 PLN). Jednocześnie już za 30 GTQ (15 PLN!) możemy mieć własny pokój w rodzinnym pensjonaciku! Tyle właśnie płaciłam w popularnym San Pedro La Laguna nad jeziorem Atitlan za pokój z łazienką z dostępem do kuchni i internetem (Hotel San Francisco)! Bez luksusów, ale wszystko, co do szczęścia potrzebne miałam :).
W Gwatemali całkiem dobrze działa również Couchsurfing – dzięki portalowi poznałam wspaniałych ludzi i poznałam kilka różnych twarzy Gwatemali.
Jak się przemieszczać
Przemieszczając się po Gwatemali musimy mieć świadomość, że zwykle nie jest to szybki proces ;). Nawet jeśli odległość jest stosunkowo nieduża, słabe drogi i średniej jakości autobusy skutecznie uniemożliwiają szybki transport. Warto więc uzbroić się w cierpliwość i nastawić na… przygodę!
Podstawowe opcje transportu w Gwatemali to:
- Busy turystyczne
Busy, który kursują między najpopularniejszymi miejscami w Gwatemali to najwygodniejsza, ale też najdroższa opcja (zwykle 2-3 razy droższa niż transport lokalny). Bilety na nie kupujemy w biurach turystycznych/hostelach i zwykle mamy gwarancję dojechania z punktu A do punktu B bez wielkich opóźnień. Busami jeżdżą głównie zagraniczni turyści, więc jest to średni sposób na „doświadczanie” Gwatemali, ale w przypadku małej ilości czasu może być dogodną opcją.
- Autobusy lokalne
Przejażdżka autobusami nazywanymi przez turystów chicken busami, a przez miejscowych camionetas jest atrakcją samą w sobie. Kolorowymi autobusami (wcześniej służącymi w USA jako autobusy szkolne) dojedziemy do większości miast, ale czasem może wymagać to kilku przesiadek po drodze. Rozkłady czasem są (znają je zwykle tylko miejscowi), a czasem ich nie ma… Podróż chicken busami warto zacząć wcześnie rano, kiedy to jest najwięcej połączeń. Za przejazd płacimy w środku osobie, która te opłaty pobiera (tzw. cobrador/ayudante), ale warto zapytać się wcześniej innego pasażera o koszt przejazdu, gdyż częste są próby oszustw obcokrajowców.
- Autobusy rejsowe
Na części tras mamy też możliwość przemieszczania się lepszymi autobusami rejsowymi (zwane tu pullman). Główne firmy to Linea Dorada i Rutas Orientales.
- Autostop
W Gwatemali z autostopu korzystałam tylko na krótkich dystansach (w porównaniu np. z Meksykiem szło nieco gorzej), ale z pewnością jest to jakaś opcja na transport po kraju. Miejscowi czasem mogą sobie życzyć jakąś opłatę za przejazd, warto więc na początku zaznaczyć, że pedimos jalón (czyli podróżujemy stopem). Istnieje też grupa na FB do szukania przejazdów po Gwatemali w samochodach miejscowych – czasem za darmo, czasem za jakąś drobną opłatą (sprawdźcie tu).
Na temat przemieszczania się w okolicy jeziora Atitlan przeczytanie tu.
Poruszanie się po większych miastach, a szczególnie stolicy bywa dość skomplikowane. Linii autobusów i minibusów miejskich jest dużo, a zorientowanie się z rozkładami łatwe nie jest – pytajmy się miejscowych na przystankach. Alternatywą są taksówki, ale koniecznie ustalmy na początku opłatę za przejazd. W stolicy wieczorem najpewniej przemieszczać się Uberem.
Bezpieczeństwo
Gwatemala uważana jest za kraj z dość dużym zagrożeniem przestępczością. Osobiście tego zagrożenia nie czułam, ale jestem już przyzwyczajona do latynoskich realiów, więc pewnie trochę inaczej widzę tę kwestię. Uważam jednak, że nie ma co panikować i słuchając rad miejscowych możemy podróżować po tym kraju bez większych problemów. Za najbardziej niebezpieczne miasto uważa się stolicę, warto więc dowiedzieć się, po których jej dzielnicach możemy się bezpiecznie poruszać. Na pewno nie jest zalecane tu samotne chodzenie wieczorem. Rzadkością (m.in. w autobusach i na targach) nie są też kradzieże kieszonkowe, uważajmy więc w zatłoczonych miejscach i pilnujmy swojego bagażu.
Warto mieć świadomość podstawowych zagrożeń i zapoznać się z ogólnymi zasadami bezpieczeństwa w krajach latynoskich, o których przeczytacie tu.
Internet/telefon
W części turystycznych kawiarni i barów oraz w hostelach możemy liczyć na darmowy dostęp do wifi, ale nie zawsze sygnał jest dobry. Polecam zaopatrzyć się w miejscową kartę SIM. Ja miałam kartę firmy Movistar, która jest prawdopodobnie najtańsza, ale też zasięg w wiejskich regionach może nie być najlepszy. Warto aktywować konkretne pakiety danych. Przykładowo, tygodniowy pakiet 1 GB Internetu z nielimitowanym dostępem do sieci społecznościowych kosztuje 30 GTQ (15 PLN!). Informacje o pakietach znajdziecie tu.
O czym pamiętać
- Standardem są gniazdka amerykańskie, weźmy więc ze sobą adapter.
- Jak to w całej Ameryce Łacińskiej znajomość hiszpańskiego znacznie pomaga. W najbardziej turystycznych miejscach część osób może znać podstawy angielskiego, ale tam, gdzie turystów mniej będzie z tym znacznie gorzej. Już znajomość podstawowych zwrotów może znacznie ułatwić kontakty z miejscowymi. W Gwatemali popularne są kursy hiszpańskiego (szczególnie w Antigua i Xela) możecie więc rozważyć rozpoczęcie podróży po tym kraju od takiego kursu.
- Znajomość hiszpańskiego pomaga też w negocjacjach i w… wykłócaniu się o swoje. W Gwatemali dość przykrym (i moim zdaniem częstszym niż w innych latynoskich krajach) standardem jest zawyżanie cen dla turystów – szczególnie na targach i w… lokalnych autobusach! Ja zawsze pytałam miejscowych (a w przypadku autobusów innych pasażerów) o właściwą cenę i nie dawałam sobie wmówić, że mam zapłacić więcej (choć czasem trochę nerwów mnie to kosztowało…).
- Gwatemala wydała mi się mniej otwartym krajem niż większość innych znanych mi krajów regionu, co związane może być też z tym, że jest to znacznie bardziej tradycyjny kraj – sporo miejscowych posługuje się językami majańskimi, nosi tradycyjne stroje, kultywuje miejscowe zwyczaje, a do przyjezdnych odnosi się czasem z dystansem. Nie oznacza to jednak, że nie jesteśmy w stanie nawiązać z nimi bliższych relacji. A jeśli już się nam to uda, możemy zyskać przyjaciół na całe życie :).
- Gwatemala to… chaos ;). Nigdy do końca nie wiadomo, kiedy coś się zadzieje, kiedy autobus przyjedzie itd. itp. Wrzućmy więc na latynoski luz, bo jeśli coś nie zadzieje się teraz, to zadzieje się… ahorita (tj. teraz, już… czyli do końca nie wiadomo kiedy :))!
Jeśli wybieracie się do Gwatemali, przeczytajcie też:
Bardzo interesujący artykuł. Nie znam Gwatemali, niewiele o niej wiem jednak po przeczytaniu tego tekstu chętnie rozważę podróż. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba