Rzecz o zagrożeniach w podróży

Podróże zwykle wypełnione są dobrymi momentami. Jeździmy, oglądamy, poznajemy inną kulturę, próbujemy rzeczy, których nigdy wcześniej nie próbowaliśmy, cieszymy się życiem, nie myśląc  tym, że coś mogłoby nam się przytrafić. Bo faktycznie – zwykle się nie przytrafia. Ale niestety nie zawsze wszystko jest takie kolorowe i bywa, że jedna sytuacja niszczy cały wyjazd. Warto więc z potencjalnych zagrożeń zdawać sobie sprawę. I oczywiście się odpowiednio ubezpieczyć.tatry

A co takiego w podróży może się przytrafić? Po kilku mniejszych i większych latynoskich i nie tylko latynoskich wyjazdach mogę zidentyfikować co najmniej kilka realnych zagrożeń:

  • Zatrucie pokarmowe

Zatrucia to chyba jedna z najczęstszych zmór podróżników. Inna flora bakteryjna, inne smaki, do tego nie zawsze wszystko przygotowywane w higienicznych warunkach. Nigdy nie wiemy, kiedy i nas klątwy faraona czy inne tym podobne historie dopadną. Podczas, gdy przez pół roku mieszkania w Brazylii nigdy takich problemów nie miałam, to już w drugim tygodniu pobytu w Kolumbii przeżyłam jedno z najgorszych zatruć w moim życiu. W Peru pod tym kątem też lepiej nie było. I mimo że ostatecznie obyło się bez wizyt lekarskich, to byłam już bliska konieczności skorzystania ze specjalistycznej pomocy.

  • Inne choroby

Oczywiście poza zatruciami podróżujący narażeni są na wiele innych chorób. Poczynając od prozaicznej grypy czy anginy (w końcu zmiana klimatu czy często nadużywana w wielu regionach klimatyzacja nie robią dobrze na nasze gardło), a kończąc na różnych chorobach tropikalnych. Przed częścią z nich mogą nas uchronić to szczepienia, ale tylko przed częścią. Tabletki na malarię jedynie zmniejszają ryzyko zachorowania, a na niebezpieczną i wcale nie tak rzadko spotykaną dengę nie ma absolutnie żadnych lekarstw.

  • Zwierzęta

kajman-pantanalNie wszystkie egzotyczne zwierzaki są tak kochane, jak te z Galapagos. Chociaż lekarze już coraz częściej rekomendują szczepienie przeciw wściekliźnie, to wcale nie mniejszym zagrożeniem są ugryzienia jadowitych stworzeń. Na rajskiej brazylijskiej wyspie Ilha Grande spotkałam już na swojej drodze mało przyjaźnie wyglądającego węża, a jadowitych pająków, które widziałam w różnych miejscach kontynentu chyba ciężko byłoby mi zliczyć.

  • Wypadki komunikacyjne

zepsuty-autobusRyzyko wypadków komunikacyjnych w słabiej rozwiniętych regionach małe nie jest. W Ameryce Południowej spora część z nich związana jest ze złej jakości drogami, położonymi na dodatek często w wysokogórskich regionach, gdzie olbrzymie przepaści są standardem. Mimo że słynna boliwijska Droga Śmierci, na której ginęło ponad 300 osób rocznie została wyłączona z ruchu samochodowego, podobnie groźnych jej odpowiedniczek jest na tym kontynencie sporo. Rozwalające się pojazdy też nie ułatwiają. Podczas gdy w takim Peru mamy możliwość skorzystania z naprawdę dobrej jakości autobusów, w Boliwii takie praktycznie nie istnieją i na tamtejszych górskich drogach naprawdę nie było mi do śmiechu.

  • Wypadki przy uprawianiu sportów ekstremalnych

banos_puentingPodróż to idealny moment na eksperymentowanie, doświadczanie, a w tym wypróbowywanie nowych sportów. Bungee, rafting, tyrolki, surfing, pływanie z rekinami – z wszystkich tych atrakcji korzystałam podczas kolejnych podróży. A na liście „to do” nadal pozostaje całkiem sporo, jak choćby wymarzone nurkowanie. Fakt, że w Ameryce Południowej dużo jest miejsc, słynących z tego typu rozrywek (sam Ekwador posiada aż dwie stolice sportów ekstremalnych) sprawia, że i okazji mamy do szaleństw co niemiara. A tymczasem, decydując się na uprawianie sportów wysokiego ryzyka z potencjalnych niebezpieczeństw dobrze zdawać sobie sprawę. Wypadki bowiem się tu też zdarzają.

  • Wypadki górskie

kanion-colca-peruTak uwielbiane przeze mnie góry też niosą zagrożenia. Poczynając od dość częstej w obszarach andyjskich choroby wysokościowej (która dla niektórych może być naprawdę groźna) przez różnorakie kontuzje, po poważne wypadki (w peruwiańskim kanionie Colca byłam świadkiem upadku dziewczyny ze szczytu kanionu) czy zaginięcia (spora część południowoamerykańskich szlaków jest naprawdę słabo oznakowana).

  •  Kradzieże i napady

Kradzieże i napady nie należą w Ameryce Południowej do rzadkości. Stosując się do podstawowych zasad bezpieczeństwa, możemy potencjalne ryzyko zmniejszyć, ale całkowicie go nie wyeliminujemy. Zwykle co prawda jest tak, że jeśli w czasie napadu (najczęstsze to te na ulicy albo w taksówkach) oddamy to, co posiadamy, to nic nam się nie stanie. Mimo wszystko jednak ryzyko pewnego uszczerbku na zdrowiu wciąż istnieje. A ryzyko utraty mienia nie jest takie znów małe. Zwłaszcza osoby podróżujące z wartościowym sprzętem (sprzęt fotograficzny czy sportowy) powinny odpowiednio o jego ubezpieczenie zadbać.


Potencjalne zagrożenia w czasie podróży można by wymieniać i wymieniać. Poza wspomnianymi, chociażby udary słoneczne, poparzenia czy zwyczajne wycieńczenie organizmu. Bo podróż zawsze niesie ze sobą różnego rodzaju ryzyka. Czy oznacza to, że powinniśmy nie podróżować? Chyba nie o to chodzi. Warto zwyczajnie mieć świadomość zagrożeń i odpowiednio się ubezpieczyć, by w razie czego, nie obudzić się nie tylko nieprzygotowanym na daną sytuację, ale i z gigantycznymi długami (koszty leczenia za granicą mogą być więcej niż wysokie).

Dlatego też koniecznym elementem przygotowań przedwyjazdowych jest wykupienie dopasowanego do naszych potrzeb ubezpieczenia podróżnego. Inny bowiem wariant będzie interesować tych, którzy jadą na beztroski odpoczynek, a inny osoby planujące górskie wyprawy. W zależności od konkretnych sytuacji warto o odpowiednich rozszerzeniach poszczególnych pakietów pomyśleć. Poza tym, koniecznym jest zwrócenie uwagi na wysokość sumy ubezpieczenia i górnych limitów dla ubezpieczenia NNW (następstw nieszczęśliwych wypadków), kosztów leczenia czy zakres assistance (dodatkowe świadczenia, jak np. transport po wypadku do kraju).

Jako że łatwo nie jest w tym się odnaleźć, dobrze korzystać z pomocy w wyszukaniu najlepszych i najbardziej dopasowanych do naszych potrzeb ofert. Pomoc taką oferują m.in. internetowe porównywarki ubezpieczeń, jak Rankomat, gdzie możemy sprawdzić nie tylko sumy konkretnych wariantów ubezpieczeń, ale i dobrać najlepszy pod konkretny wyjazd wariant.

Reklama

5 komentarzy do “Rzecz o zagrożeniach w podróży

  1. Bardzo fajny tekst 🙂 i wiem co mówię, bo sam przeżyłem napad w Maroko w wyniku którego prawie nie straciłem życia, za to straciłem pamięć. Ubezpieczenie w takich wypadkach jest nieocenione (ja go nie miałem), wystarczy nadmienić, że publiczny szpital miał mnie w d… i musiałem korzystać z prywatnej służby zdrowia, a ta do najtańszych nie należy, nawet w krajach które wydają się ogólnie dość tanie.

    Polubienie

  2. Ja mam za sobą właśnie takie przygody ze stomatologiem w Turcji. Gdyby nie ubezpieczenie to chyba bym zbankrutował… Szkoda gadać dobrze, że wszystko się dobrze skończyło. Niestety wiele ludzi uważa że mają szczęście i na pewno się im nic nie stanie, bo przecież zawsze się dzieje innym – nie nam.

    Polubienie

  3. Ja nie kupowałam żadnego ubezpieczenia na 16 miesięcy, bo cena była wysoka na tak długi czas podóży przez liczne kraje,nie żałuję, na szczęście nic się nie stało.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s