Uwielbiam Amerykę Południową za wiele rzeczy: za kulturę, za ludzi i za atmosferę, którą tworzą. Uwielbiam ją także za spektakularne widoki: te górskie, te na wybrzeżu, jak i te związane z dżunglą. Poniżej krótki spis miejsc, które do tej pory widokowo zauroczyły mnie szczególnie, miejsc, gdzie nie mogłam wyjść z podziwu dla piękna krajobrazów, które widzę.
Amazonia
Gringa wśród (nie)dzikich plemion
Zawsze marzyła mi się dżungla. I to ta największa na świecie – amazońska. Szukałam tej dżungli i w Peru, i w Brazylii… Najbliższymi dżungli doświadczeniami, które przeżyłam były rejsy Amazonką w obu tych krajach. Płynęłam najbardziej majestatyczną rzeką świata, dżungla była na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie trochę z boku, trochę niedostępna. To w tę dżunglę chciałam iść, to w niej chciałam spędzić choć parę dni, to jej odgłosów chciałam słuchać.
Rejs Amazonką: Peru vs Brazylia
Amazonką zdarzyło mi się płynąć już dwa razy – w Brazylii i w Peru. Oba doświadczenia były niezwykłe, pod pewnymi względami podobne, ale na pewno nie takie same. Czym różni się brazylijski rejs Amazonką od peruwiańskiego? Który jest ciekawszy? Jaki statek wybrać? Co potrzebujemy wiedzieć przed rejsem?
W amazońskiej metropolii
Iquitos – największe miasto peruwiańskiej części Amazonii i jednocześnie największe miasto na świecie pozbawione drogi dojazdowej. Można dostać się tu jedynie statkiem albo samolotem. Podobno słynie jako miasto rozbójników. I miasto turystów. To tu przylatują podróżnicy, którzy chcą móc potem powiedzieć, że widzieli prawdziwą Amazonię.
Szukając śpiewających ryb w Ukajali
W Amazonii nic nie jest proste i nic nie może dziać się zbyt szybko. Nas amazońskie opóźnienia dopadły jeszcze w Limie. Naszym pierwszym celem miała być położona w Amazonii Pucallpa, skąd planowaliśmy udać się w kilkudniowy rejs rzeką Ukajali (przechodzącą następnie w Amazonkę) do Iquitos. Na dworcu okazało się jednak, że wyjechać nie możemy, bo na drodze zaczynał się akurat strajk górników… Wyjazd musieliśmy więc przełożyć na kolejny dzień, licząc na to, że sytuacja się unormuje. I… w końcu udało się! Z dobowym opóźnieniem wyruszyliśmy w dłuuugą podróż do Amazonii (planowany czas przejazdu: 18 godzin).