Jaki jest główny plus Ekwadoru? Jest zdecydowanie mniejszy niż większość innych krajów Ameryki Południowej, a atrakcji ma co niemiara. Wulkany, wodospady, huśtawki na końcu świata czy żółwie na rajskich wyspach Galapagos to tylko część z nich. Stosunkowo nieduże odległości to duża zaleta tego kraju. W końcu nie bez powodu mówi się, że w Ekwadorze śniadanie możesz zjeść w dżungli (selva), obiad w górach (sierra), a kolację na tropikalnym wybrzeżu (costa).
Poniżej znajdziecie porcję informacji praktycznych dotyczących podróży po tym kraju.
Formalności i szczepienia
Przy pobycie do 90 dni obywateli Polski nie obowiązuje wiza.
Brak szczepień obowiązkowych. Zalecane są jednak te na: WZW A i B, dur brzuszny, BTP (błonnica, tężec, polio) i żółtą febrę. Przy wyjeździe do dżungli dobrze pomyśleć o profilaktyce antymalarycznej.
Waluta
Co może wydawać się dziwne, obowiązującą walutą w Ekwadorze jest dolar amerykański (1 USD = 3,95 PLN; 29.10.2016). Najlepiej przywieźć więc ze sobą dolary, gdyż wymiana euro często jest bardzo niekorzystna. Walutę przywiezioną z sąsiadujących krajów wymienimy w kantorach i bankach w większości miast (unikajmy wymiany na ulicy!).
Warto wiedzieć, że w Ekwadorze jest często problem z zapłatą banknotami o nominale większym niż 20 dolarów (miejscowi boją się fałszywek, jak i często nie mają wydać), więc biorąc ze sobą dolary, starajmy się mieć te o niższych nominałach. Sami też powinniśmy uważać na fałszywe banknoty, jak i na te zniszczone (zdarzyło mi się, że w sklepie nie chcieli mi takiego przyjąć).
W wielu miejscach w większych czy turystycznych miejscowościach możliwa jest płatność kartą, choć zdarza się, że pobierana jest przy tym prowizja. W większości miast znajdziemy też bankomaty.
Fakt, że w Ekwadorze walutą jest dolar z jednej strony ułatwia podróżowanie, a z drugiej sprawia, że jest tu nieco drożej niż np. w Peru czy Kolumbii. Ceny, zwłaszcza w supermarketach są zbliżone do polskich.
Kiedy jechać
Właściwie każda pora jest dobra, by jechać do Ekwadoru. Musimy się też nastawić na to, że w każdym regionie pogoda może być zupełnie inna. Podczas gdy na wybrzeżu praktycznie zawsze jest gorąco, na obszarach górskich możemy naprawdę marznąć. Początek roku w większości miejsc jest dosyć deszczowy, co może być szczególnie istotne, jeśli zamierzamy chodzić intensywnie po górach. W takim wypadku najlepsza jest pora sucha, czyli od czerwca do listopada.
Ja jeździłam po Ekwadorze w marcu i kwietniu, czyli w porze deszczowej, ale jakoś szczególnie nie utrudniała mi ona podróżowania.
Gdzie spać
Poza okresami świątecznymi, nie ma potrzeby rezerwować noclegi wcześniej. Zwykle lepszą cenę osiągniemy negocjując na miejscu. Ceny za nocleg w pokoju wieloosobowym zaczynają się od 5 dolarów (ok. 20 zł) za osobę.
Hostele, które sprawdziłam osobiście:
- Casa de Cecilia w Mindo – uroczy i pięknie położony hostelik, gdzie za własny tzw. „otwarty pokój” (czyli balkon z łóżkiem i z widokiem na rzekę i ogród) płaciłam 8 dolarów.
- Ñuca Huasi w Riobambie – centralnie położony hostel, bazowy, ale wystarczający. Za nocleg w pokoju teoretycznie wieloosobowym (bo w praktyce byłam tam sama) płaciłam 6 dolarów.
- Iguana Backpackers w Montanicie – imprezowy, typowy gringo hostel, nie do końca moje klimaty, ale na pewno wielu się spodoba. Cena od 5 dolarów za nocleg w pokoju wieloosobowym
- San Francisco na wyspie San Cristobal (Galapagos) – 12 dolarów za „jedynkę”.
- Posada del Caminante na wyspie Isabela (Galapagos) – od 14 dolarów za łóżko.
W innych miejscach w hostelach nie mieszkałam, bo… preferuję korzystanie z portalu Couchsurfing. W Ekwadorze działa on bardzo dobrze i to dzięki niemu udało mi się poznać świetnych ludzi, a nawet zamieszkać z nimi w dżungli.
Więcej o szukaniu miejsc noclegowych w krajach latynoskich znajdziecie w osobnym wpisie.
Gdzie jeść
Kuchnia ekwadorska niestety mnie nie powaliła. Zwłaszcza w porównaniu z Peru, wypada dość blado. Jedynie na wybrzeżu udało mi się skosztować ciekawszych potraw – szczególnie polecam dania kuchni afro-ekwadorskiej, obowiązkowo z rybami i owocami morza (zwłaszcza potrawy: encocado i encebollado). Pysznym dodatkiem są patacones – placuszki z platanów (zielonych, surowych bananów). W górach natomiast popularne są różne rodzaje mięs i zupy. W dżungli musimy spróbować tamtejszych ryb. Podobnie jak i w innych latynoskich krajach, wszędzie obowiązkowym dodatkiem do dania będzie ryż…
W porze obiadowej najbardziej opłaca się kupować zestawy lunchowe, zwane tu almuerzo. Zawierają one przystawkę (zwykle zupę), główne danie (niestety wybór jest mniejszy niż w Peru i najczęściej jest to jedynie mięso z sosem i ryżem) i napój. Ceny oscylują w granicach 1,5-3 dolara. Bardzo dobrym miejscem na zjedzenie smacznego obiadu są lokalne targi (mercados). Na mercados warto również zaopatrywać się w owoce i w tysiące odmian bananów (w końcu jesteśmy w ojczyźnie banana!). Soki z przedziwnych, egzotycznych owoców (z tutejszych ciekawostek polecam naranjillę i tomate de árbol) kupimy tu zwykle za ok. dolara.
Jak się przemieszczać
- Najlepiej autobusami. Połączeń jest dość dużo i zwykle na miejscu bez problemu kupimy bilet na interesującą nas trasę. Najbardziej polecanymi firmami na dłuższych dystansach są Panamericana i Transportes Ecuador. Popularny przelicznik jest taki, że cena za godzinę przejazdu wynosi ok. 1 dolara.
- Głównymi węzłami komunikacyjnymi są największe miasta – Guayaquil i Quito. O skomplikowanych dworcach w Quito poczytacie w osobnym wpisie, natomiast w Guayaquil sprawa jest prosta. Jest jeden główny dworzec – Terminal Terrestre, który jednocześnie jest najlepszym i najbardziej nowoczesnym dworcem, który widziałam na tym kontynencie. Mamy tu dostępne wifi, mnóstwo knajpek i sklepów (przypomina trochę centrum handlowe :)).
- Przedostawać się do sąsiadującego kraju warto z firmą oferującą bezpośrednie przejazdy do konkretnego miasta w innym kraju. W przypadku przejazdów do Peru polecam firmę Cifa (jeśli jedziemy z Guayaquil) albo firmy Azuay czy Super Semeria (jeśli jedziemy z miasta Cuenca). W regionach przygranicznych niestety zdarzają się różne, mało ciekawe historie (o przypadkach granicznych więcej tu).
- Podróże samolotem zwykle nie są najtańsze. Operujące tu linie to TAME, GOL i LATAM. Jako, że generalnie w Ekwadorze dystanse nie są zbyt duże, poza podróżą na Galapagos nie ma większego sensu korzystania z połączeń lotniczych.
- Na krótszych dystansach zdarzało mi się także korzystać z autostopu, który funkcjonuje w Ekwadorze całkiem przyzwoicie, choć podobno zdarza się też, że niektórzy kierowcy życzą sobie normalną opłatę za taki przejazd.
- Jeśli chodzi o poruszanie się po mieście, to jest ono znacznie prostsze niż np. w Peru, bo w autobusach miejskich obowiązuje stała cena. Płacimy zwykle przy wejściu, a przejazd kosztuje 25 albo 30 centów (zależnie od miasta). W Quito warto przemieszczać się szybszymi autobusami – Ecovia i Metrobus, natomiast w Guayaquil autobusami działającymi w ramach systemu Metrovia. Żeby dostać się na stację Metrovia należy mieć jednak ze sobą kartę miejską Metrovia, naładowaną odpowiednią kwotą. Można jednak też poprosić wchodzącego na stację miejscowego, by nas wpuścił, oddając mu owe 30 centów :).
Bezpieczeństwo
Podstawowym niebezpieczeństwem są kradzieże kieszonkowe, przede wszystkim w autobusach, na targach czy w innych zatłoczonych miejscach. Oczywiście napady rabunkowe czy inne historie mogą się zdarzyć, ale mi osobiście po Ekwadorze jeździło się bardzo dobrze i mimo podróżowania samotnie, czułam się bezpiecznie. Jak wszędzie w Ameryce Południowej, należy jednak pamiętać o zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa, o których pisałam już w oddzielnym wpisie.
- Jednym z podstawowych zagrożeń może być łapanie taksówki z ulicy, gdyż, podobnie jak w innych latynoskich krajach, zdarzają się w nich napady. Zwłaszcza w nocy warto zamawiać bezpieczne taksówki korzystając z aplikacji mobilnej Easy Taxi.
- Ekwador nie jest niestety wolny o katastrof naturalnych – zdarzają się wybuchy wulkanów i trzęsienia ziemi. Ostatnie wielkie trzęsienie miało miejsce w kwietniu tego roku, chwilę po moim wyjeździe z tego kraju…
- O pozostałych zagrożeniach w podróży przeczytacie tu.
Połączenia/telefony/internet
Warto kupić miejscową kartę SIM. Polecam ofertę firmy CNT, w ramach której za kilka dolarów miesięcznie korzystałam prawie bez ograniczeń z WhatsApp (ważne o tyle, że praktycznie wszyscy porozumiewają się tu za pomocą tej aplikacji).
W wielu miejscach, jak np. stacje Metrovia czy niektóre dworce jest też dostępne wifi.
Godzina Internetu w kawiarenkach internetowych to koszt ok. 0,5-1 dolara. Korzystając z ich usług, powinniśmy jednak uważać i nigdy nie używać swojej karty pamięci z aparatu. Ja właśnie w ten sposób straciłam mnóstwo zdjęć.
O czym pamiętać
- Standardem są inne gniazdka niż te europejskie, należy więc mieć ze sobą adapter.
- Ekwadorczycy są bardzo przyjaznymi i otwartymi ludźmi, jednak typowa latynoska mentalność powoduje, że rzadko co dzieje się tu na czas, a chaos i harmider są standardem. Pytając się miejscowego o drogę, warto potwierdzić trasę z kimś jeszcze.
- Zwłaszcza na lokalnych targach ceny, które słyszymy jako turyści są nieco zawyżone. Warto więc negocjować. Także w hostelach czy taksówkach możemy często wynegocjować lepszą cenę niż ta oficjalna.
- Uczmy się hiszpańskiego! Już chociaż podstawy bardzo ułatwią podróżowanie po tym kraju, sprawią, że będziemy lepiej postrzegani i umożliwią osiągnięcie lepszych cen. Enklawą, gdzie duża część miejscowych mówi po angielsku są wyspy Galapagos (przyjeżdżające te amerykańskie wycieczki robią swoje).
Na obszarach wysokogórskich część osób może cierpieć na chorobę wysokościową (soroche), objawiającą się bólem głowy oraz wymiotami. W miejscowych aptekach dostępne są tabletki zwalczające jej objawy.
A jeśli chodzi o Galapagos, informacje praktyczne o podróżowaniu po tym regionie znajdziecie we wpisie poświęconym jedynie tym wyspom.
Podróż do Ameryki Południowej to moje największe marzenie; zobaczyć Peru, Ekwador i Boliwię… Podziwiam i zazdroszczę Ci Twoich podróży 🙂 Mam nadzieję, że kiedyś skorzystam z informacji i wskazówek, które tu zebrałaś. Pozdrawiam i życzę powodzenia w podróżowaniu 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki za info! Bardzo przydatne! Ja lecę do Ekwadoru pod koniec października i mam bilet w jedną stronę. Obawiam sie teraz, że będę miała problemy z wejściem na pokład, bo piszą że potrzebny jest bilet powrotny, którego nie chcę na razie kupować bo być może wybiorę się jeszcze do Peru i Boliwii. Pytanie jest więc takie czy warto na wszelki wypadek kupić bilet autobusowy jako dowód opuszczenia kraju czy dać sobie spokój bo ponoć nie zawsze sprawdzają te bilety powrotne.
PolubieniePolubienie
W moim przypadku nigdy w Ameryce Południowej się o to nie pytali. W razie czego zawsze będziesz mogła zarezerwować na szybko jakiś bilet (z możliwością płatności później) i później go anulować. Jest kilka stron, które dopuszczają taką możliwość.
PolubieniePolubienie
Hey
Dzięki za te Twoje wskazówki. Prosze powiedz mi jak można w około 8 dni zrobić wycieczkę startując od Quito (tu dwa dni łącznie z wycieczką po Andach) a później udajac się na 3 dni do Amazonii, z powrotem do Quito, Na Galapagos na dwa dni i chyba koniec 😉 Czy jest to realne? Jakie sa koszty wycieczki lotniczej na Galapagos z cuito oraz do Lasów Amazonii.
Jakie szczepienia warto zrobić i na ile dni przed wyjazdem? Jak z lekami na malarie?
PolubieniePolubienie
Hej, szczerze mówiąc to uważam, że Galapagos na dwa dni nie ma sensu. Szczegóły nt. kosztów podróży na Galapagos znajdziesz tu: https://zpamietnikapodrozoholika.com/2016/10/08/galapagos-praktycznie/. Ja podróżowałam po Ekwadorze miesiąc, a i tak uważam, że niezbyt dużo jak na tak ciekawy kraj. Mając tylko tydzień ograniczałabym się do samego kontynentu, bez wysp. Jeśli chodzi o Amazonię, to autobusy ogarniałam na miejscu – są stałe połączenia z Quito do różnych miast w dżungli.
PolubieniePolubienie