Jakiś czas temu dużo się w moim życiu zmieniło. Zamieniłam etat w korporacji na niepewne podróżnicze życie. Najpierw podróżowałam przez kilka miesięcy, potem zaczęłam na podróżowaniu zarabiać. Założyłam własną działalność – zajmuję się pilotażem wyjazdów do Ameryki Łacińskiej, robię plany wyjazdów dla innych osób, piszę, opowiadam o podróżach i robię kilka innych rzeczy. Brzmi dobrze, ale… w rzeczywistości wszystko to jest o wiele trudniejsze niż większości się wydaje. Nie mam stałego dochodu – czasem coś jest, czasem nie mam nic. Poza tym, pracuję o wiele więcej niż na etacie, jednocześnie zarabiając mniej. Czy oznacza to, że żałuję takiej decyzji? Oczywiście, że nie. Oznacza to tylko tyle, że muszę teraz lepiej planować swój budżet. Jak to robię?



Uwielbiam czytać. Uwielbiam książki. Regały w domu miałam zawsze zapełnione książkami. W podróż też zawsze jakieś książki zabierałam. Lubię przewracać kartki, czuć, że mam tę książkę w ręku. Czułam, że czytnik książek nie jest dla mnie… Z drugiej jednak strony, planując bycie w drodze przez pół roku wiedziałam, że nie będę mogła zabrać ze sobą przewodników po każdym regionie, w którym będę i wszystkich książek, które mnie interesują. Jaka opcja mi pozostała? Spróbować przekonać się do czytników.
Co powinniśmy zabrać na długą, kilkumiesięczną podróż? Właściwie to samo, co na podróż 10-dniową :). Ubrania będziemy prać po drodze, a jak czegoś nam zabraknie, to dokupimy. W moim przypadku podstawowa różnica teraz jest taka, że zamierzam pracować nad swoimi projektami po drodze, robić więcej zdjęć i nagrywać. Biorę zatem więcej sprzętu elektronicznego. Mój zestaw ubrań jest też bardziej stosowny pod kraje ciepłe – najbliższe miesiące spędzę w ciepłym klimacie, choć planuję sporadyczne wypady w góry, gdzie momentami może być dość chłodno.
Są takie rzeczy, które w podróży mieć trzeba. Bez dokumentów i pieniędzy zbyt daleko nie pojedziemy. Jakieś ubrania i kosmetyki też raczej ze sobą mieć musimy (choć ich wybór zależy już od naszych preferencji, jak i celu wyjazdu). Są też takie przedmioty, bez których teoretycznie podróżować byśmy mogli. W praktyce jednak ułatwiają one życie w ogromnym stopniu i ja już wręcz nie wyobrażam sobie podróży bez nich.
W temacie zagranicznych wolontariatów jedną z lepszych, zwłaszcza pod kątem finansowym, opcji jest Wolontariat Europejski, w ramach którego spędziłam pół roku w Peru (o czym pisałam w 