Każdy chyba ma takie miejsca, które planuje przynajmniej raz w życiu odwiedzić. Sporo osób na tej liście ma Galapagos. Tak dalekie, zamieszkałe przez tak wiele dziwnych stworzeń, że aż nierealne. Ja wiedziałam, że kiedyś muszę tam pojechać, ale bardzo długo zastanawiałam się, czy to akurat ten moment. Niby najwygodniej było właśnie w czasie mojej ekwadorskiej podróży. Z drugiej jednak strony koszty wyprawy na Galapagos małe nie są. Ostatecznie zaszalałam i kupiłam bilety lotnicze z Guayaquil. I nie pożałowałam. A najlepsze jest to, że to nie był ostatni raz, kiedy udało mi się odwiedzić Galapagos. Żółwiowe wyspy mam okazję odwiedzać również jako pilot wycieczek.
Poniższy wpis został zaktualizowany o miejsca odwiedzone podczas mojej ostatniej wizyty na Galapagos (wrzesień 2023).




Cuenca – kolonialne miasteczko, przez wielu uważane za najładniejsze w Ekwadorze i jeden z obowiązkowych punktów wizyty w tym kraju. Może i mam inne preferencje i chyba z natury nie lubię tego, co podoba się wszystkim, ale naprawdę miasto to ani trochę mnie nie zachwyciło. I jest co najmniej kilka powodów ku temu.
Guayaquil – największe miasto Ekwadoru, położone na południu kraju, u ujścia rzeki Guayas. Ze swoim tropikalnym klimatem i nowoczesnymi budynkami, tak inne od znacznie bardziej tradycyjnej, położonej w Andach 
Jednym z moich ekwadorskich celów było zobaczenie najwyższego szczytu świata. Ktoś mógłby się w tym momencie zapytać: Jak to najwyższego na świecie? Jak to w Ekwadorze? A właśnie tak się składa, że najwyższy wierzchołek tego kraju, wygasły wulkan Chimborazo jest punktem najbardziej oddalonym od środka Ziemi (ze względu na położenie prawie na równiku, gdzie spłaszczenie ziemi jest dużo mniejsze niż na biegunach). Czegoś takiego nie mogłam więc przegapić. A poza tym, gdzie jak gdzie, ale w Ekwadorze trzeba jakiś wulkan z bliska zobaczyć.
Położona w kraterze wulkanu, otoczona majestatycznymi górami, cudownie zielona Quilotoa to najsłynniejsza i prawdopodobnie jedna z najpiękniejszych lagun Ekwadoru. Stosunkowo łatwy dojazd czyni z niej obowiązkowy punkt na ekwadorskim „gringo szlaku”. Na szczęście, jako że spora część turystów poprzestaje na zobaczeniu laguny z tarasów widokowych, w tutejszej okolicy możemy z łatwością znaleźć miejsca, w których będziemy mogli cieszyć się niezwykłym krajobrazem w samotności.